Ich tu dir weh,
Tut mir nicht leid.
Tut mir nicht leid.
__________________________________________________________________________
Odeszła. Tak po prostu. Jak mogłem do tego dopuścić? Przecież teraz nie
przestanę o niej myśleć. Chociaż i tak poświęcałem jej wiele czasu, to teraz
pobije wszelkie rekordy. Miałem ją tak blisko siebie. Nie, nie będę patrzył jak
ten cały puchon się do niej szczerzy. Do mojej Granger- rozmyślał Draco.
Skierował się do siebie, nawet nie patrząc na oniemiałych Ginny i Diabła.
Hermiona udała się do swojego pokoju. Gdy
tylko zamknęła drzwi jej myśli eksplodowały niczym bomba na wojnie. Co ja sobie myślałam tańcząc z tym
ślizgonem? Jeszcze prawie mnie pocałował... Co on sobie wyobraża? Że będę
kolejną zabawka w jego niewyżytych dłoniach? Co to, to nie… Mam Erniego, a
Malfoy niech się nie wtrąca, bo ta jego tleniona i seksowna fryzura zostanie
poważnie uszkodzona.
- Czy ty widziałeś to samo co ja ?- spytała Gin.
- Tak, ale nadal w to nie wierzę- odpowiedział Blaise.- Mam
pewien diabelski plan…
- Chyba mam na myśli to samo co ty- odpowiedziała pewnie i
zaczęła mówić o swoim pomyśle, który okazał się identyczny co do konceptu
Zabiniego. Rozmawiali i rozmawiali,
popijając Ognistą, aż w końcu zasnęli w nieco dziwnej pozycji.
Draco wstał
wcześnie. Tępy ból w czaszce pobudził pracę jego organizmu, więc szybko wyszedł
do dormitorium. To co tam zobaczył zwaliło go z chwiejnych nóg. Diabeł i Ruda
śpiący jeden przy drugim. Wziął z barku eliksir na kaca i wypił go jednym
duszkiem. Opuścił pomieszczenie na paluszkach, aby wziąć prysznic i się
przebrać.
Herm
obudziła się, czując to co działo się w jej głowie. Skutki alkoholu. Szybko
zdecydowała się na prysznic. Poszła do łazienki i pozwoliła aby zimne kropelki
płynęły po jej ciele. Ubrała się i odświeżona wyszła z pokoju. Gdy zobaczyła
kto i jak leży na sofie, mało co nie potknęła się o dywan. W tym samym czasie z
drzwi wyszedł niejaki blondyn. Hermiona spojrzała w jego stronę. Musiała
przyznać, wyglądał nieziemsko. Nie dopięta, biała koszula ukazywała umięśniony
tors, a na włosach było widać strumyczki wody. Spojrzał porozumiewawczo w jej
kierunku i w jednym momencie wybuchnęli śmiechem.
Blaise i
Ginny zaczęli się przeciągać i otworzyli oczy. To, że właśnie przed chwilą Ruda
zakładała nogę za biodro chłopaka, a ich czoła się stykały, przeraziło ją.
Momentalnie w pokoju zabrzmiał dźwięczny krzyk Wiewiórki i szeroki uśmiech
Diabła, który nie mógł uwierzyć w swoje szczęście.
- Hermiono, powiedz mi, co ja robiłam na jednej sofie z tym
człowiekiem- wykrzyczała, wskazując ma Zabiniego.
- Mnie się nie pytaj…- powiedziała rozbawiona do łez
Gryfonka.
Dziewczyna wyszła z dormitorium trzaskając
drzwiami, a zaraz za nią poszedł rozanielony chłopak. Miona i Draco zostali
sami. Zapadła niezręczna cisza. Herm odezwała się pierwsza.
- Ta sytuacja z wczoraj nie powinna mieć miejsca-
powiedziała szybko, chcąc wyjść z pokoju. Była już prawie przy drzwiach , gdy
lokator stanowczo złapał ją za ramie i przycisnął do ściany.
- Chyba tak nie myślisz, co Granger? – syknął Malfoy wprost
do jej ucha, co wywołało przyjemne dreszcze na całym ciele.- Nawet nie wiesz,
że potrafię o wiele więcej niż ten cały puchon.- Miona spróbowała się wyrwać i
udało się jej.
- Nigdy, ale to nigdy więcej tak nie rób… - wypowiedziała
chłodno i wyszła.
Sobotnia
impreza zbliżała się wielkimi krokami. Był już piątek, a lekcje dobiegły końca.
Hermiona powoli zbliżała się do swojego mieszkania, ale gdy tylko pomyślała
kogo tam zastanie, zmieniła trasę i podążyła do wieży Gryffindoru. Czas odwiedzić Harry’ego- pomyślała.
Perspektywa spotkania z Ronem nie napawała ją optymizmem, ale musiała się jakoś
przezwyciężyć, bo przecież nie zerwie kontaktów z Wybrańcem. Ten idiota jej w
tym nie przeszkodzi. Wypowiedziała hasło do Grubej Damy i weszła do pokoju
wspólnego. Nic się nie zmienił. Przytulny i w ciepłych barwach przypominał jej
o dawnych, pełnych przygód czasach. Gdy tylko zobaczyła Chłopca, który przeżył
w towarzystwie Semausa Finnigana i Deana Thomasa podeszła ,przywitała się z
przyjacielem i dwójką kolegów.
- Cześć chłopcy- powiedziała radośnie Miona.
-Cześć. To my może
chodźmy Seamus.- Dean kiwnął na kolegę po czym odeszli.
- No Hermiono, już myślałem, że mnie nie odwiedzisz.
Tęskniłem – stwierdził z wyrzutem i wybuchnął śmiechem.
-Ja też tęskniłam- rzekła, marszcząc czoło na widok Rona,
wchodzącego z Lavender do pomieszczenia.
-Ooo, widzę, że szlamcia odwiedziła nasze skromne progi. Nie
jesteś tu już mile widziana. Idź do tego swojego puchona albo może już
ślizgona…- zawołał rudzielec, a jego dziewczyna uśmiechnęła się drwiąco.
-Weasley, uważaj na słowa- odpowiedział ze złością Potter.
- Aaa tak swoją drogą, to dopiero co widziałem jak MacMillan
całuje krukonkę z szóstego roku. Wyczuwam kryzysik w związku. Powodzenia życzę-
wysilił się na ironię i odszedł z zadowoloną Brown.
Łzy w
oczach Gryfonki zapiekły momentalnie. Nie, nikt nie może zobaczyć jak ona płacze.
Rzuciła krótkie „cześć Harry” i pomijając głośne protesty chłopaka opuściła
pokój. Gdy znalazła się na korytarzu, pozwoliła tym ciepłym kropelkom płynąć po
jej twarzy. Nie dbała o nic. Zdradził ją. Ernie ją zdradził. Musi to wyjaśnić,
ale nie teraz. Nie ma siły. Przemyśli to wszystko.
Weszła do pokoju i jedyne co zobaczyła to blondwłosy
chłopak, czytający jakąś księgę. Spuściła głowę najniżej jak mogła, ale on i
tak dostrzegł jej twarz.
- Granger, co się stało- spytał, ale ona tylko zapłakała
mocniej i zignorowała go.- Granger, do cholery, mów!- wybuchnął.
Podniosła głowę. Dostrzegł w jej oczach ból, smutek, brak tej radości. Nie zastanawiając się długo podszedł i mimo jej protestów wziął na ręce i zaniósł na sofę.
- Co jest?- szepnął do jej ucha.
-Nie ważne- odwróciła głowę w drugą stronę. Chłopak widząc to, dotknął jej rozpalonego od łez policzka ,odwrócił w swoją stronę i spojrzał wprost na nią.
- Ernie?- Mionie oczy ponownie się zaszkliły. Draco już wiedział o co chodzi.
- Zabije go- rzucił tylko do Gryfonki i wybiegł z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi.
Szedł w stronę piwnicy Hogwartu, do Pokoju Wspónego puchonów, kiedy w drodze natknął się na swoją ofiarę -Ernie'go Macmillan'a. Nie zważając na to, że był w towarzystwie dwóch kolegów, rzucił się na niego z pięściami. Chłopcy nawet nie próbowali ingerować w ten pojedynek. Uciekli. Ślizgon oddał chłopakowi dwa potężne ciosy w twarz i jeden w brzuch. Uklęknął z bólu i wypluł z ust krew.
- Teraz robisz za rycerza naszej Hermionki?- uśmiechnął się mimowolnie. Draco już chciał kopnąć go z całej siły w żebra, kiedy ktoś złapał go za ramie. Odwrócił się błyskawicznie. Spostrzegł dziewczynę o pięknych, czekoladowych oczach i jego nerwy całkowicie ustały.
- A więc co tak. Byłaś ze mną, a z nim lizałaś się na boku. Zdzira!- wykrzyczał chłopak i momentalnie złapał się za obolały brzuch. Wstał z kolan.
Podniosła głowę. Dostrzegł w jej oczach ból, smutek, brak tej radości. Nie zastanawiając się długo podszedł i mimo jej protestów wziął na ręce i zaniósł na sofę.
- Co jest?- szepnął do jej ucha.
-Nie ważne- odwróciła głowę w drugą stronę. Chłopak widząc to, dotknął jej rozpalonego od łez policzka ,odwrócił w swoją stronę i spojrzał wprost na nią.
- Ernie?- Mionie oczy ponownie się zaszkliły. Draco już wiedział o co chodzi.
- Zabije go- rzucił tylko do Gryfonki i wybiegł z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi.
Szedł w stronę piwnicy Hogwartu, do Pokoju Wspónego puchonów, kiedy w drodze natknął się na swoją ofiarę -Ernie'go Macmillan'a. Nie zważając na to, że był w towarzystwie dwóch kolegów, rzucił się na niego z pięściami. Chłopcy nawet nie próbowali ingerować w ten pojedynek. Uciekli. Ślizgon oddał chłopakowi dwa potężne ciosy w twarz i jeden w brzuch. Uklęknął z bólu i wypluł z ust krew.
- Teraz robisz za rycerza naszej Hermionki?- uśmiechnął się mimowolnie. Draco już chciał kopnąć go z całej siły w żebra, kiedy ktoś złapał go za ramie. Odwrócił się błyskawicznie. Spostrzegł dziewczynę o pięknych, czekoladowych oczach i jego nerwy całkowicie ustały.
- A więc co tak. Byłaś ze mną, a z nim lizałaś się na boku. Zdzira!- wykrzyczał chłopak i momentalnie złapał się za obolały brzuch. Wstał z kolan.
-Jak możesz tak mówić, ja w porównaniu do Ciebie z nikim się
nie całowałam !- krzyknęła Herm.
- O nie, tak nie będzie- powiedział i odwrócił się w stronę puchona, zadając mu kolejny cios z lewego sierpowego prosto w nos.- Nigdy więcej tak do niej nie mów- wysyczał Malfoy pochylając się nad chłopakiem-Wypieprzaj stąd- chłopak najwidoczniej miał dość. Zebrał się na równe nogi i chwile potem już go nie było.
Hermiona patrzyła na to co się stało z niedowierzaniem. Dlaczego on jej bronił? To wszystko było bez sensu. Nigdy nie spodziewałaby się zdrady ze strony Erniego. Jak widać, życie jest pełne niespodzianek. Ale też nie nigdy nie spodziewałaby się czegoś takiego po Malfoy’u. Ta myśl tylko utwierdziła ją w przekonaniu.
- O nie, tak nie będzie- powiedział i odwrócił się w stronę puchona, zadając mu kolejny cios z lewego sierpowego prosto w nos.- Nigdy więcej tak do niej nie mów- wysyczał Malfoy pochylając się nad chłopakiem-Wypieprzaj stąd- chłopak najwidoczniej miał dość. Zebrał się na równe nogi i chwile potem już go nie było.
Hermiona patrzyła na to co się stało z niedowierzaniem. Dlaczego on jej bronił? To wszystko było bez sensu. Nigdy nie spodziewałaby się zdrady ze strony Erniego. Jak widać, życie jest pełne niespodzianek. Ale też nie nigdy nie spodziewałaby się czegoś takiego po Malfoy’u. Ta myśl tylko utwierdziła ją w przekonaniu.
-Dziękuję- wypowiedziała Hermiona, chcąc się odwrócić i
odejść, jednak chłopak złapał ją za ramię i odwrócił w swoją stronę.
- Chyba nie myślisz, że jakieś „dziękuję” wystarczy-
stwierdził z dwuznacznym uśmiechem.- Myślę, że chociaż jeden taniec
zarezerwujesz dla mnie jutro ?
-Może tak– powiedziała wyrywając się z uścisku.
Poszli w
kierunku Wielkiej Sali. Rozmawiali o niezobowiązujących tematach, przemierzając
korytarze budynku. Gdzie ja miałem oczy?
Ona jest taka piękna… I to w jaki sposób
się śmieje. Czemu tego wcześniej nie zauważyłem ?- rozmyślał Draco. Tak
lekko im się rozmawiało, bez trudu znajdowali kolejne tematy, a chłopak robił
wszystko by dziewczyna zapomniała o tej sytuacji. Kiedy przechodzili obok
uczniów, oni tylko spoglądali niedowierzając temu co widzą. Ślizgon Dracon
Malfoy i Gryfonka Hermiona Granger idą sobie razem i nawet na siebie nie
krzyczą, ba, oni są zainteresowani rozmową.
Weszli do
WS, ignorując szepty dochodzące ze wszystkich stołów. Rozeszli się, każdy do
swojego miejsca. Hermiona zobaczyła Ginny i o dziwo… Blaise’a Zabinniego,
siedzącego na jej miejscu. Wydało jej się to dziwnie podejrzane, ale przecież
wiedziała o tym, że przyjaciółkę ciągnie do chłopaka. Otrząsnęła się z myśli i
żwawo podeszła do nietypowej pary.
- Cześć Gin- pocałowała w policzek.- Diable- skinęła głową.
- Ja to już całusa nie dostanę ! Foch … - udał zdenerwowanie
Blaise, na co Wiewiórka zaśmiała się dźwięcznie.
- Oj Diabełku- uśmiechnęła się Miona i uraczyła ślizgona
krótkim całuskiem. Zadowolony chłopak spojrzał na stół Slytherinu wprost we
wściekłego blondyna i uśmiechnął się przepraszająco. Herm usiadła obok Ginny, a
w tym samym momencie do pomieszczenia wszedł Harry Potter i gdy tylko zobaczył
jak Ruda uśmiecha się do „tego palanta”, mina momentalnie mu zrzedła. Wściekły
grymas wykrzywił mu twarz i ruszył wprost do Zabiniego. Malfoy wstał, widząc co
się dzieje. Nieświadomy Blaise nadal wesoło zabawiał Wiewiórkę, gdy nagle nad
jego głową zagrzmiał głos Wybrańca.
- Co ty tu do jasnej cholery robisz? – wykrzyczał . Kubek z
herbatą Herm zawisł pomiędzy jej ustami a stołem.
- Siedzę jakby nie widać. I nikt oprócz Ciebie nie ma nic
naprzeciw- powiedział chłopak z drwiącym uśmieszkiem.
- Potter, daj już sobie spokój, tylko siadaj i jedz- wtrącił
się Malfoy, nadal trochę zdenerwowany na przyjaciela.
- Nie wtrącaj się- warknął Złoty Chłopiec.
- Blaise chodź, niech Gryfoni rozstrzygną te sprawy pomiędzy
sobą- poprosi blondyn.
-Poczekaj chwilę, niech no powiem coś temu tutaj-wskazała na
Harry’ego.- Posłuchaj, to, że uratowałeś świat czarodziejów i takie tam,
bla,bla, to nie znaczy, że jesteś tu jakimkolwiek panem- wstał- i że możesz
rządzić każdym. Będę siedział przy tym stole, kiedy będę chciał albo może kiedy
Ginny bądź Mionka sobie tego zażyczą. Nie wtrącaj się w sprawy, o których nie
masz pojęcia- uśmiechnął się do dziewczyn i nie patrząc na oniemiałego Potter’a,
wyszedł razem z Draco.
-Co się tutaj dzieje… bratacie się ze ślizgonami ? Hermiono,
nie spodziewałbym się tego po tobie- stwierdził Chłopiec, który przeżył i szybko
opuścił Wielką Salę.
-To za dużo jak na jeden dzień…- powiedziała brązowowłosa,
kończąc kolację. Nie czekając na koleżankę, wyszła z pomieszczenia.
Chyba straciłam kolejnego
przyjaciela… Ale przecież wojna się skończyła. Dlaczego zawsze wszystko musi
się utrudniać- pomyślała.- Jeszcze do
tego Ernie. Czy ja naprawdę myślałam, że będzie kolorowo. Zranił mnie…- samotna
łza poleciała jej po policzku.- Nie, nie
dam mu tej satysfakcji, nie pokażę, że boli- przetarła twarz. Nim się spostrzegła doszła już do mieszkania.
-No, a teraz spotkanie z moim wybawcą-
mina jej zrzedła. Weszła. Ślizgon siedział zamyślony na tym samym fotelu co
wcześniej. Gdy tylko weszła spojrzał na nią. Ona bez słowa podeszła do barku,
nalała sobie i jemu Ognistej Whisky, podała mu szklankę wypełnioną płynem ,a
chłopak ją przyjął i usiadła na fotelu. Draco patrzył na nią całkiem zdziwiony,
ale w sumie czemu , nie wiedział. Przeszła
dziś wiele.
- No, Granger, Ty tak bez powodu nie pijesz. Co się stało?
–spytał chłopak.
- Przecież chyba widziałeś.
- Przyczyny nie znam ?
- On, on mnie zdradził…- jej głos załamał się nagle. Chłopak
drgnął, podszedł do dziewczyny i przytulił mocno. Znienawidził tego
przebrzydłego puchona jeszcze bardziej i to momentalnie. Jak ten skończony
idiota mógł coś takiego zrobić i to
takiej dziewczynie jak ona? Hermiona uspakajała się powoli, do momentu gdy jej
oddech stał się miarowy. Draco spojrzał na nią. Zasnęła. Czuł ciepło, bijące od
przyległego ciała. Chciał ją puścić, ale ona trzymała się go jak ostatniej
deski ratunku. Zaniósł ją do jej dormitorium, położył delikatnie na łóżku,
chcąc się oderwać, ale ona nadal zamykała go w swoim uścisku. Ułożył się obok,
głaskając ją delikatnie. Dziewczyna wtuliła się w niego. Spała jak aniołek. On
też powoli składał swoje powieki w objęcia Morfeusza.
***
Słońce
zalewało hogwardzkie błonia, a zamek spowijał się we wrześniowej mgle. Cisza
przetaczała się przez rozedrgane promieniami powietrze. Kropelki porannej rosy spadywały
z liścia na liść, ze źdźbła na źdźbło trawy. Niezamącony niczym spokój… a jednak
w tym momencie rozległ się krzyk, dobiegający z jednej z wież gmachu szkoły.
_____________________________________________________________________________
*Rammstein- Ich Tu Dir Weh
Tłumaczenie: " Sprawiam Ci ból, lecz nie jest mi przykro"
No i mamy kolejny rozdziałek :)
Prosimy o komentarze, opinie, gdyż to dzięki nim dalej piszemy i chcemy to robić :)
Gorąco pozdrawiamy, mimo lekkiego pogorszenia się pogody,
ichhassedich, Neta619
Powiem tylko tyle: lubię was czytać ;)
OdpowiedzUsuńRozdział całkiem ciekawy. Mogłyście bardziej opisać uczucia, które targały bohaterami po niedoszłym pocałunku, pozycje Blaisa i Ginny podczas snu... Takie szczegóły, które nadają opowiadaniu smaku. Myślę, że Hermiona nie powinna tak od razu uwierzyć Ronowi- odzież sam niedawno ja zdradził. Bardzo podobała mi się reakcja Draco na zdradę puchona. Z Harry'ego zrobiliście niezłego chama, skoro zrezygnował z przyjaźni. Jednak moim ulubionym momentem jest to, kiedy Herm usnęła z Draco i ten jej krzyk rano (bo zakładam, że ona krzyczała). Czyli ogólnie rozdział fajny, chociaż nad niektórymi rzeczami musicie troszkę popracować i nie pisze tu tego, aby Was obrazić, ale po top, abyście zrozumiały błędy i sprawiły, że to opowiadanie będzie doskonałe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tuśka
dramione-odbudujmy-nasz-maly-swiat.blogspot.com
Opowiadanie mnie zainteresowało fajnie Ci wychodzi... oby tak dalej :))
OdpowiedzUsuńAnnelis
Muszę stwierdzić, że Ernie dość szybko znalazł sobie nową "dziewczynę". Chociaż, że ja bym nie wierzyła tak Ronowi. W końcu jest strasznie wrogo nastawiony do Hermiony. Ale reakcja Malfoy'a była wprost cudowna! I w ogóle jak Ernie wtedy mógł powiedzieć, że ona go zdradziła!? Palant! Ale nie rozumiem trochę Harrego. No bo tak dobrze się z Hermioną dogadywali, a tu tak nagle wyskakuje z takim czymś, że nie spodziewał się po niej bratania ze Ślizgonami...
OdpowiedzUsuńHahaha! Ten ostatni fragment jest świetny! Taka cisza, spokój, a tu nagle taki krzyk! Hahaha! :)
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Proszę o szybkie dodanie! ;P
Mam do powiedzenia tylko tyle I Love It <33
OdpowiedzUsuńUbóstwiam Diabła!
OdpowiedzUsuńPo prostu genialnie!
Weny życzę i pozdrawiam!
Rouse :*
Super rozdział! Aż nie mogę uwierzyć, że tak wiele osób pisze takie wspaniałe opowiadania! *.*
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i zapraszam do siebie na:
http://marceline-story.blogspot.com/
Nie wierzę, że dopiero trafiłam na waszego bloga. To jest świetne, i na pewno będę czytać. A Harry niech się nie rządzi, rudy niech wypieprza ładnie mówiąc, biedna Mionka, głupi puchon i waleczny Draco ;D To moje małe podsumowanie
OdpowiedzUsuńhttp://wbrewwszystkim.blogspot.com/
Nominowałam Was do Versatile Blogger Award. Więcej informacji tu: http://dramione-odbudujmy-nasz-maly-swiat.blogspot.com/p/liebster-aword.html
OdpowiedzUsuńPozdrawaim,
Tuśka
Nominowałam cię do Versatile Blogger Award. Informacje na moim blogu: the-formula-for-happiness.blogspot.com :D
OdpowiedzUsuńerne jest straszny w gruncie rzeczy i dobrze sie stalo chociaz jego hermiona ma z głowy. Ron za to jest jeszcze okropniejszy, mam nadzieje ze Draco utrze mu nosa ;)
OdpowiedzUsuńwithout-magic
Odkryłam tego bloga dopiero dzisiaj ,przeczytałam wszystkie rozdziały
OdpowiedzUsuńi powiem wam ,że jest cudowny . Trochę mnie dziwiło zachowanie Rona bo w książce tak sie nie zachowywał ,ale bardzo pasuje to w sytuacji tej opowieści :*
Czekam na następny ;*
* Czytelniczka Pomyluna
Najpierw zajrzyj do książki. Potem pisz nazwisko Erniego. Po co te skróty. A wiesz, że możesz zrobić np.kopiuj-wklej? O tym się nie pomyślało, co. A po co te: Złoty Chłopiec, Wybraniec? To jest HARRY. Radzę to sobie zapamiętać, bo będzie źle, jasne?
OdpowiedzUsuńwiemy co to kopiuj-wklej. To jest po to ABY uniknąć powtórzeń.
UsuńInspirujesz :) Wyłapałam kilka błędów, ale nie nie są na tyle rażące żeby zaburzyć radość czytania. Coś czuję, że nie pośpię dziś :P
OdpowiedzUsuńhehehe krzyk szczescia?
OdpowiedzUsuńYyyy nw co mam napisac. Nie chce was hejtowac, ale wasz blog mi sie nie podoba. Po czytaniu tych rozdiałow mam wrazenie ze nie ogladalyscie/czytalyscie Harrego Pottera. Nw czy zauwazylyscie, ale Draco i Hermiona sie niezbyt lubili. Ba, oni sie NIENAWIDZILI!!!! Wiec zamiast Erniego to powinien byc tam Malfoy ktory ja obraża i doprowadza do placzu, a nie jakis Malfoyek ktory slini sie na sam widok ,,szlamy", ktorej nie ma ochoty (na razie) dotykac a co dopiero przelatywac. Wszystko tu dzieje sie duzo za szybko, dosc slabo napisane, wszystko wyolbrzymione . No po prostu nie podoba mi sie. ZA SZYBKO!!!!! Oni powinni sie nawzajem wkurw...wkurzac i doprowadzac do placzu, a nie prawie calowac.
OdpowiedzUsuńP.S. Ile macie lat?
No!
OdpowiedzUsuńErnie. Idiota.
Draco. Pomocny 0.0
Blaise.... To Blaise xd
Boże wspaniałe :)
OdpowiedzUsuń