Forgetting all the hurt inside you learned to hide so well,
Pretending someone else can come and save me from myself
I can’t be who you are.
_______________________________________________________________________________
Całował ją, a
ona jego. Rozpływała się z każdym dotykiem. Kolejny jego ruch wywoływał u niej
ciarki na całym ciele. Uniósł głowę, by mógł spojrzeć w te brązowe tęczówki.
Uśmiechnął się delikatnie. Nagle usłyszeli trzask drzwi dobiegający z ich
Pokoju Wspólnego. Spojrzeli na siebie pytającym wzrokiem, jednak żadne z nich
nie wiedziało, kogo niesie o tej porze i to do ich komnat. Draco podniósł się z
dziewczyny i po cichu udał się do tajemniczych gości. Zatrzymał się jednak przy
samym wejściu do pomieszczenia i tylko lekko wychylił głowę. To co zobaczył
wprawiło go w niemałe zdumienie.
*
* *
Blaise i Ginny
dalej bawili się u Krukonów. Wypili jeszcze parę drinków i rozsiedli się
zmęczeni tańcem, na jednej z kanap w samym rogu. Światło ledwo dobiegało do
tego miejsca. Na parkiecie wirowało jeszcze wiele osób. Nikomu nie chciało się
opuszczać imprezy. Zabawa była udana.
- To co? Pijemy to i tańczymy?- spytał
Zabini z uśmiechem od ucha do ucha.
-Chyba oszalałeś Diabełku-spojrzała na
niego jak na idiotę.-Konam -streściła.
-No nie gadaj. No chodź, chodź-błagał
chłopak.
-Jak chce ci się jeszcze tańczyć, to idź
kogoś poproś. Na pewno się dziewczyny zabijają o Ciebie- spojrzała na grupę
Ślizgonek pożerające wzrokiem jej towarzysza.
-Ale ja chce z Tobą tańczyć. I nie znoszę
sprzeciwu -mruknął.
-Masz gwarancję, że tamte go nie zgłoszą-
roześmiała się, patrząc na zazdrośnice. Blaise spojrzał w ich stronę.
-Chyba żartujesz- rzucił z kpiącym
uśmiechem.
-Wcale -roześmiała się.
-O
nie, tak nie będzie-pomyślał. Złapał Gryfonkę za rękę i pociągnął w tłum.
Ruda zdążyła jednak zdjąć szpilki, które niesamowicie ją uwierały.
Szaleli i śmiali
się, wygłupiając na parkiecie. Niektóre rówieśnice ze Slytherinu gromiły
wzrokiem rozbawioną Gin. Niewątpliwie byli największą atrakcją na zabawie. No
może zaraz po Draco i Hermionie. Weasley i Zabini, kto by pomyślał. Jak widać
nie ma rzeczy niemożliwych. Było już grubo po drugiej.
-Idziemy?- szepnęła Ginny do ucha Ślizgona.
Oboje kołysali się w rytm jakiejś wolnej piosenki.
-Zaraz-mruknął do Wiewiórki i bardziej się
do niej przytulił.
-Teraz. Chodź -powoli odsunęła się od
niego. Złapała go za rękę i wyszli na korytarz. Zabini kierował się w stronę
siódmego piętra.
-Gdzie idziemy? -spytała cichutko, z uwagi
na późną porę.
-Wiesz -odwrócił się w jej stronę i posłał
uroczy uśmiech. Już wiedziała gdzie zmierzają. Blaise, korzystając ze
znajomości hasła, przeszedł wraz z Gin przez portret Szalonego Czarodzieja.
-Na Merlina, co tu się działo -zaśmiał się
Diabeł. Poduszki leżały porozrzucane po całym pokoju, a na stole butelka
Ognistej, opróżniona do połowy.
-Widzę, że zabawili- dokończył chłopak.
Ruda mimowolnie się roześmiała.
-Może nie będziemy im przeszkadzać?-
spytała dziewczyna.
-Znając Smoka to już po wszystkim -stłumił
śmiech w rękawie i oparł się o drzwi pomieszczenia. Te jednak posunęły się w
stronę zamknięcia i Ślizgon poleciał na podłogę, wydając głośny dźwięk. Gin
pękała ze śmiechu.
-Jesteś pijany -wydusiła nie mogąc przestać
się śmiać z przerażonej miny Zabiniego.
-Jasne-podniósł się z podłogi. I skierował
w stronę stolika z butelką.
-Zostaw to, chyba ci wystarczy- mruknęła.
-Co ty wiesz kobieto- zaakcentował chłopak,
upijając łyk whisky. Ruda westchnęła. Nie zamierzała mu odpuścić. Nie będzie go
potem po pijaku ciągnęła do lochów, o nie. Podeszła do Diabła i złapała za
butelkę.
-Więcej nie dostaniesz- rzuciła Wiewiórka i
odstawiła napój na stół. Blaise złapał Ginny w pasie i przybliżył do siebie.
-Bo co?- szepnął.
-Bo się upijesz, a ja nie będę Cię pilnowała,
żebyś czegoś nie odwalił -skwitowała i odsunęła się od chłopaka.
-Hmm, głupiego tak? Jak to?- złapał
Gryfonkę za rękę, szarpnął w swoją stronę i wpił się w jej usta. Nagle poczuł
dotyk na swoim ramieniu. Momentalnie się wzdrygnął.
-Co ty robisz?- szepnęła, chociaż wcale nie
chciała przerywać tego nieziemskiego pocałunku.
*
* *
-Patrz- blondyn skierował jej wzrok w
stronę obserwowanego punktu.
-Co?- pisnęła, jednak ręka chłopaka powędrowała
szybko na jej usta, hamując wydobywający się dźwięk.
-Cicho-jeszcze bardziej ściszył ton.-Nie
będziemy im przeszkadzać, chodź- skierowali się z powrotem w stronę
dormitorium. Weszli do środka. -Wygląda na to, że śpię u Ciebie- posłał jej
czarujący uśmiech.
-No chyba żartujesz, nie ma
mowy-zaprzeczała.
-Na pewno oni pójdą do mnie- spojrzał na
nią i poszedł do łazienki.
-No pięknie -powiedziała sama do siebie. Ginewro, zasługujesz na śmierć w długich
męczarniach-pomyślała. Była wykończona. Szybko zrzuciła z siebie sukienkę i
założyła białą koszulkę sięgającą jej prawie kolan. Zdjęła biżuterię i ułożyła
się wygodnie na łóżku. Chwile po tym była już w krainie snów. Draco wziął
szybki prysznic, osuszył się i wyszedł z łazienki. Spojrzał na śpiącą Hermionę.
Wyglądała tak niewinnie, uroczo. Burza jej brązowych loków układała się w
artystycznym nieładzie po całej poduszce. Wiem,
że mnie rano zamordujesz-westchnął, po czym ułożył się obok Miony na łóżku.
Kiedy pierwsze
promienie jesiennego słońca przebiły się przez szybę w dormitorium Hermiony,
Draco od razu zerwał się z łóżka. Przelotnie spojrzał na dziewczynę, która
jeszcze głęboko spała. Nie ma się co dziwić, było dopiero kilka minut po
siódmej. Najwidoczniej ból głowy nie dawał mu dłużej spać. Alkohol robi swoje.
Zarzucił na siebie koszulę i wyszedł do Pokoju Wspólnego. Blaise już siedział
na kanapie i wypijał fiolkę z eliksirem na kaca.
-Ty też nie możesz spać?- mruknął blondyn
ziewając.
-Jak widać. A tobie Mionka spać całą noc
nie dawała, że tak wcześnie się zebrałeś? -zaśmiał się Ślizgon. Przyjaciel
posłał mu ironiczny uśmiech.
-Bardzo śmieszne Diable. Jak się
wpakowaliście do mojego dormitorium z zamiarami, których nie chcę poznać, to
zostałem u niej -skomentował.
-A więc tylko nie chciałeś nam
przeszkadzać, tak? A ja myślę, że tu nie tylko o to chodzi Smoku -wysłał mu
porozumiewające spojrzenie.
-Daj spokój, odczep się ode mnie wreszcie -warknął.
-Oj tam, nie spinaj się, ja tylko
stwierdzam fakty- uśmiechnął się Zabini.
-Można wiedzieć jakie fakty? -Spytała Herm,
wychodząc z pokoju i opierając się o futrynę.
-Żadne. Nasz przyjaciel chyba jeszcze w
pełni nie wytrzeźwiał- odwrócił się Draco w stronę Gryfonki.
-Mów za siebie Smoczku- rzucił w jego
stronę eliksir.
-Dzięki- mruknął i wypił całą zawartość.
-Jak Gin wstanie, to też jej daj. Leżą na
kominku- skierował słowa w stronę Miony.
-Dobrze. Ja wypiję potem. Idę się ubrać i odświeżyć
-powiedziała na odchodnym.
-Spoko. To my spadamy do mnie. Chodź Smoku-
wychodzili już z pokoju.
-Do zobaczenia na śniadaniu -uśmiechnęli
się Ślizgoni.
-Cześć-machnęła ręką i zniknęła w swoim
dormitorium.
Po około godzinie
Ginny wraz z Mioną zeszły do Wielkiej Sali. Rozsiadły się przy stole Gryfonów i
nalały sobie po szklance kawy. Mało kogo można było spotkać tak wcześnie rano i
to w niedzielę na śniadaniu.
-Jak tam głowa?- spytała brązowowłosa.
-Już lepiej- uśmiechnęła się do
przyjaciółki.
-Co się wczoraj działo? Wiesz...ty i Blaise
w dormitorium Malfoy’a. Myślałam, że cię za to zabiję, bo ten blondasek przez
to musiał spać ze mną -żaliła się.
-Spałaś z Draco??-krzyknęła Gin.
-Ciszej...No spałam, ale nie w tym sensie co
sobie wyobrażasz -wyjaśniła.- Ty lepiej mów co z Diabłem- dociekiwała .
-No było wspaniale...-rozmarzyła się.
-Że
co? To ty z nim...?-ściszyła nieco ton, nachylając się w stronę Rudej.
-Oszalałaś?-zaśmiała się.
-No tak to wyglądało- skwitowała.
-Możliwe. Ale nie, nie przespałam się z nim
w "tym sensie". Po prostu...całowaliśmy się i...i..no wiesz. Ale do
niczego więcej nie doszło- wytłumaczyła.
-No rozumiem-ugryzła kawałek tosta. W
drzwiach pojawili się "partnerzy łóżkowi". Blaise skierował się w
stronę dziewczyn, natomiast Draco wołany przez Astorię ruszył w stronę stołu
Ślizgonów. Diabeł posłał mu wzrok zrozumienia i pomachał do Gryfonek.
-Witam drogie Panie- schylił się nisko.
Miona i Gin obdarzyły go krótkimi całusami w policzek.
-Dobrze się spało?- spojrzał na Herm.
-Nie denerwuj mnie...-warknęła.
-No przepraszam -zaśmiał się chłopak i
chwycił za kanapkę.
-Nie mam nastroju do takiego typu żartów- mruknęła.
Wzruszył tylko ramionami i zabrał się za jedzenie. Chwile potem do WS wszedł
Ron z Harrym. Jak ona ich dawno nie widziała. Na dyskotekę nie przyszli, nie
wiadomo czemu. Spojrzała na Pottera i posłała mu uroczy uśmiech. Na Rudzielca
nawet nie zaszczyciła spojrzeniem. Weasley usiadł nieco dalej od nich, widząc
Ślizgona. Jednak Wybraniec przysiadł się o dziwo obok czarnoskórego chłopaka.
Chyba na prawdę żałował tej ostatniej sprzeczki z nimi.
-Cześć dziewczyny, Zabini- spojrzał w jego
stronę.
-Witaj Potter- on też zauważył, że chyba
Gryfon nie chce mieć problemów.
-Czemu nie było Cię na imprezie?- spytała
Hermiona.
-Ron nie chciał iść-szepnął, by jego
przyjaciel nie usłyszał.
-A to dlaczego? Na cały świat się obraża?- skomentowała.
-Ostatnio mało z nim gadam. Nie wiem, co się z
nim dzieje -mruknął.
-Nie interesuj się nim Mionka. To kretyn -uśmiechnęła
się Ruda do brązowowłosej. Ron chyba to usłyszał, bo posłał siostrze wredne
spojrzenie.
Herm co chwilę
spoglądała w stronę stołu Ślizgonów, przyglądając się obiektowi wzdychań
Astorii. Chłopak od czasu do czasu też zerkał na Gryfonkę. Rudzielec obserwował
ich ruchy. Nie podobało mu się to ani trochę. Nie dość, że Ginny zadaje się z
Zabinim, to jeszcze jego była interesuje się blond fretką bez mózgu. Co się tutaj wyprawia. Chyba ich czymś
napoili, bo kompletnie im się w głowach poprzewracało- pomyślał. Ale on
wiedział, że Hermiona coś do niego czuje. Tylko jest po prostu zazdrosna o Lav.
On pomoże jej ujawnić swoje uczucia. Nie ma się co wstydzić. Przecież o
pierwszej, wielkiej miłości się nie zapomina. Wszyscy kończyli już jeść
śniadanie. Tylko jeszcze Harry kończył pić herbatę.
-To może wyjdziemy na błonia dzisiaj. Co ty
na to? W końcu niedługo będzie się robiło coraz zimniej, i rzadko kiedy będziemy
mogły gdzieś wyjść-wymyśliła Gin.
-Nie ma problemu. Tylko skoczę po jakiś
sweterek czy coś, bo chłodno jednak jest-uśmiechnęła się do Rudej.
-Ok. To za 10 min widzimy się na ławeczce,
dobrze?
-Dobrze. To ja idę. Tobie też radzę wziąć
coś ciepłego.
-No coś tam wygrzebię -podniosły się z
miejsca i skierowały w stronę wyjścia.
-Cześć chłopcy-rzuciła Miona na pożegnanie.
Wyszły z Wielkiej Sali i rozstały się. Herm szła na siódme piętro. Na
korytarzach było ciemno. Dzień był pochmurny i to chyba ostatni taki dzień,
kiedy nie będzie padało. Jesień już dawała się wyczuć po zimnym podmuchu
wiatru. Liście z Zakazanego Lasu już zrobiły się żółte, a dni stały się
krótsze. Maszerowała wzdłuż korytarzu , który wydawał się nie mieć końca.
Wreszcie skręcała w stronę portretu Szalonego
Czarodzieja, kiedy ktoś złapał ją od tyłu i zatkał usta ręką. Próbowała się
szarpać, ale nic z tego.
- Muffliato- usłyszała męski szept, widząc
przed sobą machnięcie różdżką. Czyjeś dłonie próbowały odpiąć guziki jej szaty,
ale po kilku nieudanych próbach, zostały szybkim ruchem zerwane. Krzyczała,
wyrywając się, ale nic z tego. Ta osoba była silniejsza. Zrozumiała, że musi liczyć na jakiś zbieg okoliczności... na łut szczęścia .
* * *
- Wiesz Diable, mam takie przeczucie, wiesz, jakiś dziwny wymysł, że dzieje się coś złego- powiedział.-Ale wiesz może mi się wydaje- stwierdził po krótkiej chwili Draco, idąc w stronę dormitorium przyjaciela.
- Tak, najwidoczniej-odpowiedział chłopak, myśląc o rudowłosej piękności.
________________________________________________________________________________
*Linkin Park- Leave Out All The Rest
Witamy i przybywamy z rozdziałem krótkim i raczej nie za specjalnym.
WENA pracuje przy żniwach na naszej wsi i nas po prostu nie odwiedza, bo nie ma czasu :D
Dziękujemy za wejścia i komentarze ;) Wspieracie nas bardzo ;*
ichhassedich ma pytanie, czy są osoby, które chciałyby widzieć miniaturki na tym blogu ?
Prosimy o komentarze i pozdrawiamy tym razem chłodno, bo pogoda upalna :)
ichhassedich, Neta619
i co dotrwałam!!! mówiłam, że to będzie ciekawa noc i co nie pomyliłam się!! trochę niestety musiałam poczekać, ale w międzyczasie czytała inne dramione, więc jakoś zleciało... powiem tyle, że opłacało się czekać ;) rozdział świetny (zresztą jak wszystkie ;))
OdpowiedzUsuńco do miniaturek, to jestem 'za' ;)
życzę duuuuuuużo weny i powodzenia w dalszym pisaniu ;)
Marlena ;*
PS. Napiszcie mi na fb jak dodacie coś nowego ;)
Wiedziałam, że ktoś im przerwie... Ach to przeczucie! :) Mam nadzieję, że teraz tym bardziej, ktoś przerwie te okropną scenę! Oby jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Draco im przerwie. Mam złe przeczucia... Rozdział fajny, czekam z niecierpliwością na następny. I z chęcią przeczytam miniaturki :)
OdpowiedzUsuńHmmm, Draco da radę :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie:*
Weny
Rouse :)
Ale przeciez on zignorowal to przeczucie. Wiec w sumie mogloby byc tak ze jednak ten ktosiek ja zgwalci a ona bedzie sie pozniej bala wszelkiego dotyku no i beda jej pomagali jak z tym zyc. Nigdy nic nie wiadomo! Wedlug mnie rozdzial swietny! Czekam na kolejny! ;)
OdpowiedzUsuńAle przeciez on zignorowal to przeczucie. Wiec w sumie mogloby byc tak ze jednak ten ktosiek ja zgwalci a ona bedzie sie pozniej bala wszelkiego dotyku no i beda jej pomagali jak z tym zyc. Nigdy nic nie wiadomo! Wedlug mnie rozdzial swietny! Czekam na kolejny! ;)
OdpowiedzUsuńCudo po prostu! Wiedziałam że im przerwą :D kobieca intuicja :D czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! Już nie mogę się doczekać !!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na http://hgdm-baby-i-wait-for-you.blogspot.com/ zależy mi przede wszystkim na opiniach, bo dopiero zaczynam
Zabiję tego pierdolonego sukinsyna!!! Niech. Ron. Się. Odpieprzy!! Weasley'u jesteś żałosny. Tego typu zabawy z Hermioną są zarezerwowane tylko i wyłącznie dla Draco. Tylko z jednym małym szczegółem... że Hermiona wtedy tego chce!! Co za patafian, no! Jak ja bym go dorwała to bym mu nogi z dupy powyrywała i czułe miejsce przywaliła, tak że przez resztę życia chodziłby na kolanach! Nie ma dla niego litości!!
OdpowiedzUsuńMusieli im przerwać, musieli? Musieli. Zawsze tak jest... Ech.. :)
No, cholera jasna, Malfoy! Leć do niej i ją R-A-T-U-J!! No, facet! Masz przeczucie, to czemu kurwa go nie posłuchasz, no?! A nie... bo po co, prawda?! A po to, że twoja ukochana jest GWAŁCONA, bęcwale! Pomyśl o niej trochę! A jak nadal twierdzisz, że ci nie zależy to pomyśl, że najpierw Weasley ją dotykał, a potem dopiero TY! Więc, kretynie ratuj ją, bo przecież brzydzisz się Ronem i nie pozwalasz, żeby ktoś taki jak on ruszał coś, co jest twoje!! Ja pierdolę... Malfoy słuchaj swojej intuicji!! Kobiety swojej słuchają i wychodzi im to na dobre, a ty co? Ratuj ją, no! Jeszcze przez ciebie emocje we mnie buzują.. no co za człowiek!
Jestem jak najbardziej za. Lubię miniaturki, więc z chęcią je poczytam. :D
Jak zwykle gratuluję waszego stylu. Bardzo go lubię. :P
W sumie trochę szkoda, że oby dwie pary się nie przespały... ale fakt, byłoby za wcześnie. xD
Ściskam was mocno i obiecuję poszukać u mnie na wsi waszej weny. A nóż może spotkała się z moją? xD
Do następnego! :3
Mam nadzieję , że Draco się tam zjawi !!! Jak mogłaś przerwać w takim momencie ?? Czekam na następny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńMojeminiopowiadania.blog.onet.pl
Czyżby Robuś? ;x okropieństwo
OdpowiedzUsuńeeeeeeeeeeeeee...Ron albo Macmilian
OdpowiedzUsuń