piątek, 26 lipca 2013

Rozdział VI


Forgetting all the hurt inside you learned to hide so well,
Pretending someone else can come and save me from myself
I can’t be who you are.
_______________________________________________________________________________
Całował ją, a ona jego. Rozpływała się z każdym dotykiem. Kolejny jego ruch wywoływał u niej ciarki na całym ciele. Uniósł głowę, by mógł spojrzeć w te brązowe tęczówki. Uśmiechnął się delikatnie. Nagle usłyszeli trzask drzwi dobiegający z ich Pokoju Wspólnego. Spojrzeli na siebie pytającym wzrokiem, jednak żadne z nich nie wiedziało, kogo niesie o tej porze i to do ich komnat. Draco podniósł się z dziewczyny i po cichu udał się do tajemniczych gości. Zatrzymał się jednak przy samym wejściu do pomieszczenia i tylko lekko wychylił głowę. To co zobaczył wprawiło go w  niemałe zdumienie.
                                                                       * * *
Blaise i Ginny dalej bawili się u Krukonów. Wypili jeszcze parę drinków i rozsiedli się zmęczeni tańcem, na jednej z kanap w samym rogu. Światło ledwo dobiegało do tego miejsca. Na parkiecie wirowało jeszcze wiele osób. Nikomu nie chciało się opuszczać imprezy. Zabawa była udana.
- To co? Pijemy to i tańczymy?- spytał Zabini z uśmiechem od ucha do ucha.
-Chyba oszalałeś Diabełku-spojrzała na niego jak na idiotę.-Konam -streściła.
-No nie gadaj. No chodź, chodź-błagał chłopak.
-Jak chce ci się jeszcze tańczyć, to idź kogoś poproś. Na pewno się dziewczyny zabijają o Ciebie- spojrzała na grupę Ślizgonek pożerające wzrokiem jej towarzysza.
-Ale ja chce z Tobą tańczyć. I nie znoszę sprzeciwu -mruknął.
-Masz gwarancję, że tamte go nie zgłoszą- roześmiała się, patrząc na zazdrośnice. Blaise spojrzał w ich stronę.
-Chyba żartujesz- rzucił z kpiącym uśmiechem.
-Wcale -roześmiała się.
-O nie, tak nie będzie-pomyślał. Złapał Gryfonkę za rękę i pociągnął w tłum. Ruda zdążyła jednak zdjąć szpilki, które niesamowicie ją uwierały.
Szaleli i śmiali się, wygłupiając na parkiecie. Niektóre rówieśnice ze Slytherinu gromiły wzrokiem rozbawioną Gin. Niewątpliwie byli największą atrakcją na zabawie. No może zaraz po Draco i Hermionie. Weasley i Zabini, kto by pomyślał. Jak widać nie ma rzeczy niemożliwych. Było już grubo po drugiej.
-Idziemy?- szepnęła Ginny do ucha Ślizgona. Oboje kołysali się w rytm jakiejś wolnej piosenki.
-Zaraz-mruknął do Wiewiórki i bardziej się do niej przytulił.
-Teraz. Chodź -powoli odsunęła się od niego. Złapała go za rękę i wyszli na korytarz. Zabini kierował się w stronę siódmego piętra.
-Gdzie idziemy? -spytała cichutko, z uwagi na późną porę.
-Wiesz -odwrócił się w jej stronę i posłał uroczy uśmiech. Już wiedziała gdzie zmierzają. Blaise, korzystając ze znajomości hasła, przeszedł wraz z Gin przez portret Szalonego Czarodzieja.
-Na Merlina, co tu się działo -zaśmiał się Diabeł. Poduszki leżały porozrzucane po całym pokoju, a na stole butelka Ognistej, opróżniona do połowy.
-Widzę, że zabawili- dokończył chłopak. Ruda mimowolnie się roześmiała.
-Może nie będziemy im przeszkadzać?- spytała dziewczyna.
-Znając Smoka to już po wszystkim -stłumił śmiech w rękawie i oparł się o drzwi pomieszczenia. Te jednak posunęły się w stronę zamknięcia i Ślizgon poleciał na podłogę, wydając głośny dźwięk. Gin pękała ze śmiechu.
-Jesteś pijany -wydusiła nie mogąc przestać się śmiać z przerażonej miny Zabiniego.
-Jasne-podniósł się z podłogi. I skierował w stronę stolika z butelką.
-Zostaw to, chyba ci wystarczy- mruknęła.
-Co ty wiesz kobieto- zaakcentował chłopak, upijając łyk whisky. Ruda westchnęła. Nie zamierzała mu odpuścić. Nie będzie go potem po pijaku ciągnęła do lochów, o nie. Podeszła do Diabła i złapała za butelkę.
-Więcej nie dostaniesz- rzuciła Wiewiórka i odstawiła napój na stół. Blaise złapał Ginny w pasie i przybliżył do siebie.
-Bo co?- szepnął.
-Bo się upijesz, a ja nie będę Cię pilnowała, żebyś czegoś nie odwalił -skwitowała i odsunęła się od chłopaka.
-Hmm, głupiego tak? Jak to?- złapał Gryfonkę za rękę, szarpnął w swoją stronę i wpił się w jej usta. Nagle poczuł dotyk na swoim ramieniu. Momentalnie się wzdrygnął.
-Co ty robisz?- szepnęła, chociaż wcale nie chciała przerywać tego nieziemskiego pocałunku.
                                                                       * * *
-Patrz- blondyn skierował jej wzrok w stronę obserwowanego punktu.
-Co?- pisnęła, jednak ręka chłopaka powędrowała szybko na jej usta, hamując wydobywający się dźwięk.
-Cicho-jeszcze bardziej ściszył ton.-Nie będziemy im przeszkadzać, chodź- skierowali się z powrotem w stronę dormitorium. Weszli do środka. -Wygląda na to, że śpię u Ciebie- posłał jej czarujący uśmiech.
-No chyba żartujesz, nie ma mowy-zaprzeczała.
-Na pewno oni pójdą do mnie- spojrzał na nią i poszedł do łazienki.
-No pięknie -powiedziała sama do siebie. Ginewro, zasługujesz na śmierć w długich męczarniach-pomyślała. Była wykończona. Szybko zrzuciła z siebie sukienkę i założyła białą koszulkę sięgającą jej prawie kolan. Zdjęła biżuterię i ułożyła się wygodnie na łóżku. Chwile po tym była już w krainie snów. Draco wziął szybki prysznic, osuszył się i wyszedł z łazienki. Spojrzał na śpiącą Hermionę. Wyglądała tak niewinnie, uroczo. Burza jej brązowych loków układała się w artystycznym nieładzie po całej poduszce. Wiem, że mnie rano zamordujesz-westchnął, po czym ułożył się obok Miony na łóżku.
Kiedy pierwsze promienie jesiennego słońca przebiły się przez szybę w dormitorium Hermiony, Draco od razu zerwał się z łóżka. Przelotnie spojrzał na dziewczynę, która jeszcze głęboko spała. Nie ma się co dziwić, było dopiero kilka minut po siódmej. Najwidoczniej ból głowy nie dawał mu dłużej spać. Alkohol robi swoje. Zarzucił na siebie koszulę i wyszedł do Pokoju Wspólnego. Blaise już siedział na kanapie i wypijał fiolkę z eliksirem na kaca.
-Ty też nie możesz spać?- mruknął blondyn ziewając.
-Jak widać. A tobie Mionka spać całą noc nie dawała, że tak wcześnie się zebrałeś? -zaśmiał się Ślizgon. Przyjaciel posłał mu ironiczny uśmiech.
-Bardzo śmieszne Diable. Jak się wpakowaliście do mojego dormitorium z zamiarami, których nie chcę poznać, to zostałem u niej -skomentował.
-A więc tylko nie chciałeś nam przeszkadzać, tak? A ja myślę, że tu nie tylko o to chodzi Smoku -wysłał mu porozumiewające spojrzenie.
-Daj spokój, odczep się ode mnie wreszcie -warknął.
-Oj tam, nie spinaj się, ja tylko stwierdzam fakty- uśmiechnął się Zabini.
-Można wiedzieć jakie fakty? -Spytała Herm, wychodząc z pokoju i opierając się o futrynę.
-Żadne. Nasz przyjaciel chyba jeszcze w pełni nie wytrzeźwiał- odwrócił się Draco w stronę Gryfonki.
-Mów za siebie Smoczku- rzucił w jego stronę eliksir.
-Dzięki- mruknął i wypił całą zawartość.
-Jak Gin wstanie, to też jej daj. Leżą na kominku- skierował słowa w stronę Miony.
 -Dobrze. Ja wypiję potem. Idę się ubrać i odświeżyć -powiedziała na odchodnym.
-Spoko. To my spadamy do mnie. Chodź Smoku- wychodzili już z pokoju.
-Do zobaczenia na śniadaniu -uśmiechnęli się Ślizgoni.
-Cześć-machnęła ręką i zniknęła w swoim dormitorium.
Po około godzinie Ginny wraz z Mioną zeszły do Wielkiej Sali. Rozsiadły się przy stole Gryfonów i nalały sobie po szklance kawy. Mało kogo można było spotkać tak wcześnie rano i to w niedzielę na śniadaniu.
-Jak tam głowa?- spytała brązowowłosa.
-Już lepiej- uśmiechnęła się do przyjaciółki.
-Co się wczoraj działo? Wiesz...ty i Blaise w dormitorium Malfoy’a. Myślałam, że cię za to zabiję, bo ten blondasek przez to musiał spać ze mną -żaliła się.
-Spałaś z Draco??-krzyknęła Gin.
 -Ciszej...No spałam, ale nie w tym sensie co sobie wyobrażasz -wyjaśniła.- Ty lepiej mów co z Diabłem- dociekiwała .
-No było wspaniale...-rozmarzyła się.
 -Że co? To ty z nim...?-ściszyła nieco ton, nachylając się w stronę Rudej.
-Oszalałaś?-zaśmiała się.
-No tak to wyglądało- skwitowała.
-Możliwe. Ale nie, nie przespałam się z nim w "tym sensie". Po prostu...całowaliśmy się i...i..no wiesz. Ale do niczego więcej nie doszło- wytłumaczyła.
-No rozumiem-ugryzła kawałek tosta. W drzwiach pojawili się "partnerzy łóżkowi". Blaise skierował się w stronę dziewczyn, natomiast Draco wołany przez Astorię ruszył w stronę stołu Ślizgonów. Diabeł posłał mu wzrok zrozumienia i pomachał do Gryfonek.
-Witam drogie Panie- schylił się nisko. Miona i Gin obdarzyły go krótkimi całusami w policzek.
-Dobrze się spało?- spojrzał na Herm.
-Nie denerwuj mnie...-warknęła.
-No przepraszam -zaśmiał się chłopak i chwycił za kanapkę.
-Nie mam nastroju do takiego typu żartów- mruknęła. Wzruszył tylko ramionami i zabrał się za jedzenie. Chwile potem do WS wszedł Ron z Harrym. Jak ona ich dawno nie widziała. Na dyskotekę nie przyszli, nie wiadomo czemu. Spojrzała na Pottera i posłała mu uroczy uśmiech. Na Rudzielca nawet nie zaszczyciła spojrzeniem. Weasley usiadł nieco dalej od nich, widząc Ślizgona. Jednak Wybraniec przysiadł się o dziwo obok czarnoskórego chłopaka. Chyba na prawdę żałował tej ostatniej sprzeczki z nimi.
-Cześć dziewczyny, Zabini- spojrzał w jego stronę.
-Witaj Potter- on też zauważył, że chyba Gryfon nie chce mieć problemów.
-Czemu nie było Cię na imprezie?- spytała Hermiona.
-Ron nie chciał iść-szepnął, by jego przyjaciel nie usłyszał.
-A to dlaczego? Na cały świat się obraża?- skomentowała.
 -Ostatnio mało z nim gadam. Nie wiem, co się z nim dzieje -mruknął.
-Nie interesuj się nim Mionka. To kretyn -uśmiechnęła się Ruda do brązowowłosej. Ron chyba to usłyszał, bo posłał siostrze wredne spojrzenie.
Herm co chwilę spoglądała w stronę stołu Ślizgonów, przyglądając się obiektowi wzdychań Astorii. Chłopak od czasu do czasu też zerkał na Gryfonkę. Rudzielec obserwował ich ruchy. Nie podobało mu się to ani trochę. Nie dość, że Ginny zadaje się z Zabinim, to jeszcze jego była interesuje się blond fretką bez mózgu. Co się tutaj wyprawia. Chyba ich czymś napoili, bo kompletnie im się w głowach poprzewracało- pomyślał. Ale on wiedział, że Hermiona coś do niego czuje. Tylko jest po prostu zazdrosna o Lav. On pomoże jej ujawnić swoje uczucia. Nie ma się co wstydzić. Przecież o pierwszej, wielkiej miłości się nie zapomina. Wszyscy kończyli już jeść śniadanie. Tylko jeszcze Harry kończył pić herbatę.
-To może wyjdziemy na błonia dzisiaj. Co ty na to? W końcu niedługo będzie się robiło coraz zimniej, i rzadko kiedy będziemy mogły gdzieś wyjść-wymyśliła Gin.
-Nie ma problemu. Tylko skoczę po jakiś sweterek czy coś, bo chłodno jednak jest-uśmiechnęła się do Rudej.
-Ok. To za 10 min widzimy się na ławeczce, dobrze?
-Dobrze. To ja idę. Tobie też radzę wziąć coś ciepłego.
-No coś tam wygrzebię -podniosły się z miejsca i skierowały w stronę wyjścia.
-Cześć chłopcy-rzuciła Miona na pożegnanie. Wyszły z Wielkiej Sali i rozstały się. Herm szła na siódme piętro. Na korytarzach było ciemno. Dzień był pochmurny i to chyba ostatni taki dzień, kiedy nie będzie padało. Jesień już dawała się wyczuć po zimnym podmuchu wiatru. Liście z Zakazanego Lasu już zrobiły się żółte, a dni stały się krótsze. Maszerowała wzdłuż korytarzu , który wydawał się nie mieć końca. Wreszcie skręcała w stronę portretu Szalonego Czarodzieja, kiedy ktoś złapał ją od tyłu i zatkał usta ręką. Próbowała się szarpać, ale nic z tego.
- Muffliato- usłyszała męski szept, widząc przed sobą machnięcie różdżką. Czyjeś dłonie próbowały odpiąć guziki jej szaty, ale po kilku nieudanych próbach, zostały szybkim ruchem zerwane. Krzyczała, wyrywając się, ale nic z tego. Ta osoba była silniejsza. Zrozumiała, że musi liczyć na jakiś zbieg okoliczności... na łut szczęścia . 
                                                                              * * *
- Wiesz Diable, mam takie przeczucie, wiesz, jakiś dziwny wymysł, że dzieje się coś złego- powiedział.-Ale wiesz może mi się wydaje- stwierdził po krótkiej chwili Draco, idąc w stronę dormitorium przyjaciela.
- Tak, najwidoczniej-odpowiedział chłopak, myśląc o rudowłosej piękności.
________________________________________________________________________________
*Linkin Park- Leave Out All The Rest
 
Witamy i przybywamy z rozdziałem krótkim i raczej nie za specjalnym. 
WENA pracuje przy żniwach na naszej wsi i nas po prostu nie odwiedza, bo nie ma czasu :D
Dziękujemy za wejścia i komentarze ;) Wspieracie nas bardzo ;*
ichhassedich ma pytanie, czy są osoby, które chciałyby widzieć miniaturki na tym blogu ?
Prosimy o komentarze i pozdrawiamy tym razem chłodno, bo pogoda upalna :)
ichhassedich, Neta619

11 komentarzy:

  1. i co dotrwałam!!! mówiłam, że to będzie ciekawa noc i co nie pomyliłam się!! trochę niestety musiałam poczekać, ale w międzyczasie czytała inne dramione, więc jakoś zleciało... powiem tyle, że opłacało się czekać ;) rozdział świetny (zresztą jak wszystkie ;))
    co do miniaturek, to jestem 'za' ;)
    życzę duuuuuuużo weny i powodzenia w dalszym pisaniu ;)
    Marlena ;*
    PS. Napiszcie mi na fb jak dodacie coś nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że ktoś im przerwie... Ach to przeczucie! :) Mam nadzieję, że teraz tym bardziej, ktoś przerwie te okropną scenę! Oby jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że Draco im przerwie. Mam złe przeczucia... Rozdział fajny, czekam z niecierpliwością na następny. I z chęcią przeczytam miniaturki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm, Draco da radę :D
    Ślicznie:*
    Weny
    Rouse :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale przeciez on zignorowal to przeczucie. Wiec w sumie mogloby byc tak ze jednak ten ktosiek ja zgwalci a ona bedzie sie pozniej bala wszelkiego dotyku no i beda jej pomagali jak z tym zyc. Nigdy nic nie wiadomo! Wedlug mnie rozdzial swietny! Czekam na kolejny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale przeciez on zignorowal to przeczucie. Wiec w sumie mogloby byc tak ze jednak ten ktosiek ja zgwalci a ona bedzie sie pozniej bala wszelkiego dotyku no i beda jej pomagali jak z tym zyc. Nigdy nic nie wiadomo! Wedlug mnie rozdzial swietny! Czekam na kolejny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo po prostu! Wiedziałam że im przerwą :D kobieca intuicja :D czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! Już nie mogę się doczekać !!!
    Zapraszam do mnie na http://hgdm-baby-i-wait-for-you.blogspot.com/ zależy mi przede wszystkim na opiniach, bo dopiero zaczynam

    OdpowiedzUsuń
  8. Zabiję tego pierdolonego sukinsyna!!! Niech. Ron. Się. Odpieprzy!! Weasley'u jesteś żałosny. Tego typu zabawy z Hermioną są zarezerwowane tylko i wyłącznie dla Draco. Tylko z jednym małym szczegółem... że Hermiona wtedy tego chce!! Co za patafian, no! Jak ja bym go dorwała to bym mu nogi z dupy powyrywała i czułe miejsce przywaliła, tak że przez resztę życia chodziłby na kolanach! Nie ma dla niego litości!!
    Musieli im przerwać, musieli? Musieli. Zawsze tak jest... Ech.. :)
    No, cholera jasna, Malfoy! Leć do niej i ją R-A-T-U-J!! No, facet! Masz przeczucie, to czemu kurwa go nie posłuchasz, no?! A nie... bo po co, prawda?! A po to, że twoja ukochana jest GWAŁCONA, bęcwale! Pomyśl o niej trochę! A jak nadal twierdzisz, że ci nie zależy to pomyśl, że najpierw Weasley ją dotykał, a potem dopiero TY! Więc, kretynie ratuj ją, bo przecież brzydzisz się Ronem i nie pozwalasz, żeby ktoś taki jak on ruszał coś, co jest twoje!! Ja pierdolę... Malfoy słuchaj swojej intuicji!! Kobiety swojej słuchają i wychodzi im to na dobre, a ty co? Ratuj ją, no! Jeszcze przez ciebie emocje we mnie buzują.. no co za człowiek!

    Jestem jak najbardziej za. Lubię miniaturki, więc z chęcią je poczytam. :D
    Jak zwykle gratuluję waszego stylu. Bardzo go lubię. :P

    W sumie trochę szkoda, że oby dwie pary się nie przespały... ale fakt, byłoby za wcześnie. xD
    Ściskam was mocno i obiecuję poszukać u mnie na wsi waszej weny. A nóż może spotkała się z moją? xD
    Do następnego! :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję , że Draco się tam zjawi !!! Jak mogłaś przerwać w takim momencie ?? Czekam na następny rozdział !!!

    Mojeminiopowiadania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyżby Robuś? ;x okropieństwo

    OdpowiedzUsuń
  11. eeeeeeeeeeeeee...Ron albo Macmilian

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już tu jesteście, pozostawcie po sobie jakikolwiek ślad ;)