środa, 27 listopada 2013

Rozdział XXII



Ku zdziwieniu popatrz na nią i na niego
Niebo spotkało piekło, piekło spotkało niebo
Nie pytaj dlaczego los płata takie figle
Na tym polega piękno, miłości zawsze żywej
________________________________________________________________________
            - A co powiesz na to?- zapytał Draco, a usta Miony owinęło chłodne powietrze. Tylko tyle wystarczyło, by ich wargi szybko się połączyły. Delikatny pocałunek prędko zamienił się w namiętny i bardzo rozpalający, a jednocześnie pokazujący wszystkie uczucia.
            Chętne dłonie chłopaka wylądowały na plecach dziewczyny, wywołując u niej niesamowite dreszcze. Ona natomiast swoje ręce wplotła w jego miękkie włosy. Draco zdecydowanym ruchem popchnął ją w stronę łóżka, które delikatnie ugięło się, kiedy on przylgnął do niej swoim ciałem. Jedna z jego dłoni zaczęła gładzić wnętrze jej uda, a usta zapamiętale pieściły jej szyję wywołując przy tym ciche jęki, wydobywające się z jej słodkich ust.
            Ale jak to już w tego typu sytuacjach bywa, swoją rolę musiał odegrać najlepszy przyjaciel, który mocno potraktował drzwi swoją nogą i wparował do pomieszczenia, śmiejąc się w głos, chcąc obudzić swojego przyjaciela o 4 nad ranem. Jak miło było mu zawsze robić takie niespodzianki po imprezie.
            Całująca para, odskoczyła od siebie w ekspresowym tempie i szybko zaczęła poprawiać niewidoczne zagniecenia. Mina Draco wyrażała tylko jedno- chęć jak najszybszego mordu i zadośćuczynienia za popełnione i haniebne czyny.
            - O Slytherinie największy… małe Dramiony robiliście?- zapytał rozbawiony, widząc minę przyjaciela. Trochę mu było szkoda, że przerwał im taką miłą zabawę, no, ale w końcu Miona może sobie uświadomi, że Smok to coś więcej niż tylko przyjaciel.
            - Wypierdalaj Zabini!- krzyknął Malfoy, o mało co nie rzucając się na tego debila, który miał się zwać jego przyjacielem( bff < best friend forever, ever, ever and ever ( XD)>) .
- Nie, to ja już pójdę- powiedziała Miona, rozbawiona, a jednocześnie troszkę zawiedziona zaistniałą sytuacją. Uśmiechnęła się do Draco i szybkim krokiem wyszła do salonu.
            - Co ty robisz, Diable…- załamał się nad swoim losem blondyn, w głowie którego piękna i dość nieczysta wizja wypływała leniwie przed szare oczy.
-Dobra, chciałem dobrze…
- A wyszło jak zwykle- dopowiedział Draco i zaczął zdejmować swoją koszulę.
            - Ej, nie jestem aż tak zdesperowany- krzyknął Blaise, za co oberwał nieskazitelnie białą poduszką prosto w twarz.- Za co?
- Za chore żarty… - odpowiedział Malfoy i dokładnie opatulił się kołdrą.- A tak w ogóle, to jak ja się tutaj znalazłem?- spytał wtulając głowę w poduszkę.
- No po drodze ciekawe rzeczy opowiadałeś mi i Wiewiórce…- powiedział tajemniczo i zanim Smok zdążył o cokolwiek zapytać, już go w pomieszczeniu nie było.
            Myśli chłopaka samoczynnie skierowały się w stronę pewnej Gryfonki, która raz na zawsze zajęła pewne miejsce w jego oziębłym sercu. Nawet nie chciał myśleć o tym, co mogło stać się, gdyby Diabeł nie przerwał tej jakże miłej chwili słabości obu stron. Bo przecież czy nie obiecywał sobie, że przestanie? Że zakończy tę chorą i zabijającą go znajomość? Że w końcu będzie potrafił sobie odmówić?
            Ale ona była… Była nią. Była jedyna, i chyba tą jedyną. Zakochał się raz i już na zawsze. Na początku wmawiał sobie, że to nie to, że ona tylko go pociąga swym ciałem i wyglądem. Później coraz bardziej wpadał, wpadał w tę przepaść zwaną miłością. Niby cóż mógł powiedzieć 18-latek? Jednak on mógł wiele… życie po prostu go doświadczyło. Ciężkie dzieciństwo, śmierciożerstwo… Wiele przeszedł i zmienił się, zmienił się na lepsze.
            I nadzieja, nadzieja, którą ostatnio stało się jego życie.
                                                                       * * *
            Późny ranek powitał Hogwart, budząc przy tym poimprezowych uczniów, którzy ledwo mogli otworzyć swoje ciężkie powieki. Hermiona odsuwała właśnie ciężkie kotary, które zasłaniały dopływ światła do jej pokoju. Włosy w nieładzie, resztki wczorajszego makijażu i cienie pod oczami pokazywały całą prawdę o imprezie, która na długo zapadnie w jej pamięć.
            Godzinę później w pełni odświeżona i gotowa na starcie z gwarem panującym na obiedzie w Wielkiej Sali, ruszyła do salonu, gdzie jak zwykle miała zastać swojego współlokatora. Leżał wręcz rozwalony na kanapie, włosy rozwiane były w całkowitym nieładzie, były lekko mokre. Nawet po takiej nocy, wyglądał genialnie.
            -Idziemy?- spytała Miona zaraz po tym otrząśnięciu się z uczucia, jakie wywołał wzrok Ślizgona na jej ciele.
- Tak- odpowiedział, ziewając przy tym głośno.
- Jak się wczoraj bawiłeś ?- spytała dziewczyna, tak po prostu, by nawiązać jakąś rozmowę. Nie wiedziała, że to, o czym powie chłopak zakłuje ją w pewnym miejscu.
- Szczerze… to coś mało pamiętam- rzucił i zniewalający uśmiech ozdobił  jego twarz, która momentalnie się rozpromieniła od tego gestu.
            - Naprawdę?- zawód w głosie Hermiony było słychać z odległości mili morskiej.
- A czy jest coś…- mózg Malfoy’a zaczął coraz intensywniej myśleć, a kolejne fakty układać się w całość.
- Dobra nieważne- mruknęła Herm trochę zawiedziona, że chłopak nie pamięta tego, co między nimi zaszło.
            - A już, pamiętam- przypomniał sobie i zadowolił, że chociaż takie piękne wspomnienia zostaną tylko dla niego, gdy odejdzie i już nigdy nie powróci. – Przepraszam, jeśli to w jakikolwiek sposób Cię uraziło- szepnął arystokratycznie, ujął jej dłoń i pocałował delikatnie, a Miona zachichotała cicho.
            Draco otworzył drzwi do Wielkiej Sali i przepuścił ją. Okazało się, że Diabeł i Gin już siedzą przy stole Slytherinu i gawędzą wesoło. Para skierowała się w ich stronę.
            - No witam, witam przybyłych !- krzyknął radośnie Diabeł, wskazując im miejsca.- Jak się spało? Mam nadzieję, że osobno- dopowiedział cicho i rzucił tajemniczy uśmiech do Rudej, siedzącej naprzeciw niego.
- Dzięki Tobie wspaniale- udał entuzjazm blondyn i opadł na miejsce obok przyjaciela.
- Wiem, genialność wrodzona…
            - Wracacie na święta?- spytała Miona chłopców.
- Tak, musimy pojawić się w dworku Gerdey…- szybko odpowiedział Blaise.- Ale może wrócimy- uśmiechnął się do rudowłosej- bo Smok będzie tęsknił za swoją brązowowłosą niewiastą- powiedział z przekonaniem, na co Ginny zaśmiała się perliście, a Herm i Draco skomentowali to tylko lekko zdegustowanymi spojrzeniami.
- A ty za swoją Wiewióreczką, nieprawdaż?- dopytał wrednie Malfoy.
- I tu się, bracie, nie mylisz… 100 punktów dla Gryffindoru, szastam punktami jak Minerwa normalnie- śmiech całej czwórki ogarnął swym echem pomieszczenie.
            - Kiedy Ty zmądrzejesz?- zapytała Ruda.
- Czas bliżej nieokreślony...- odpowiedziała Miona- będziesz miała zabawnego męża- Hermiona zgodnie z zasadą „jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie” odpłaciła się przyjaciółce i pokazała swój zdolny język( XD).
            - Takie plany… Gin, ja nie wiem czy jestem na to gotowy- szepnął konspiracyjnie Diabeł z przerażeniem wymalowanym na twarzy.
                                                                       * * *
            Siedząca niedaleko Pansy Parkinson uśmiechnęła się na widok całej czwórki. Cieszyła się, że wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Miała nadzieję, że Smok nie zawali szansy, jaką dostał od losu. Ale może on o tym jeszcze nie wiedział. Ona była już świadoma, że teraz szczęścia w życiu może szukać w pokochanym mężczyźnie, bez względu na wszystko. Ta możliwość dawała jej nadzieję na to, że kiedyś będzie dobrze i życzyła tego także Draconowi i Blaise’owi.
            Jednak czasem ta nadzieja potrafi być zgubna, jak wszystko w życiu. Ale nigdy nie należy się poddawać, zawsze trzeba walczyć do końca, walczyć o swoje, walczyć o życie. I chociaż wiedziała, że będzie jej, ciężko w zdobyciu swojego celu, to miała zamiar w końcu go osiągnąć i dopóki ostatni liść nie spadnie z już prawie suchego drzewa, dopóty będzie je podlewać, by rosło i dawało swój owoc.
                                                                       * * *
            Ron Weasley właśnie opierał swoją zmęczoną głowę na ręce i intensywnie rozmyślał o wszystkim. Żałował, cholernie żałował swoich czynów, szczególnie tych, godzących w jego przyjaciół, tych, których stracił. Wszystko mogło potoczyć się innym tonem, biegiem, gdyby nie jego durne zachowania. Naprawdę cieszył się, że przeprosił Hermionę.  I nawet nie liczył na to, że ona wybaczy mu jego zachowanie, to osiągnął swoje katharsis. Chciał być w porządku nie tylko z nią, ale także z sobą, co w pewnym stopniu mu się udało. A teraz, teraz miał Padmę, dziewczynę, której powierzył swe chwiejne serce. I ma nadzieję, nadzieję na to, że wszystko się ułoży.
            Miłość wyzwala, miłość daje szczęście. Miłość pozwala osiągnąć w życiu wiele, wiele stracić, wiele zyskać. Miłość wybacza błędy. Miłość chce Twojej siły, chce, abyś był wyżej. Miłość unosi Cię i kieruje Tobą, jak wiatr nadaje szybkość i kierunek liściu, który spadł z najbliższego drzewa, aby potem z pomocą swojego gwiżdżącego sojusznika, unieść się ponad wszystko. 
                                                                       * * *
            Kolejny Gryfon – Harry Potter, podsumowywał cały rok, który już niebawem miał swoje zakończenie. Można powiedzieć, że miał wszystko: sława, pieniądze, kobiety, które na jego widok można powiedzieć, że mdlały. Ale nie spotkał tej jedynej. Tej, dzięki której jego życie nabrałoby sensu. Przez pewien czas myślał, że to Ginny Weasley jest miłością jego życia, ale zgubne to były rozważania. Nie tego szukał w kobietach. Stabilizacja i spokój, to coś, do czego jego dusza usilnie dążyła, czego nieznużenie szukała. A nie wiedziała, że sens, który próbował znaleźć, jest całkiem blisko.
            Życie bez sensu, to nie życie. Sens… jak to wytłumaczyć? Sensem może być wszystko, dla jednych kilka kart kredytowych w portfelu, dla drugich najzwyklejszy upominek, dla trzecich kawałek chleba, dla kolejnych sukcesy w pracy. Ale są też tacy, których głównym celem jest miłość, ta jedyna, ta do samej śmierci do samego końca. Bo czy podlewanie uschniętego drzewa, które już nie wypuści liścia i nie da owoców, ma sens?
                                                                       * * *
            Są takie momenty, kiedy chcesz powiedzieć „dość”.  Nie masz już ochoty ani siły brnąć w to dalej. Wszelkie działania wyniszczają twoją duszę, twoje „ja”. Gdy wszelka nadzieja odpłynęła w głębiny, niczym wrak słynnego Titanica. Czasem zwykły gest zamracza twoje możliwości, rozprasza je. Ktoś nieświadomie zadaje Ci ciosy, które kończą się powolnym i długotrwałym procesem, który Cię zabija.
            A oni? Oni robią to sobie wzajemnie i nieświadomie. Kochają i nienawidzą… Chcą całować i chcą udusić pocałunkami. Jednoczesne i sprzeczne uczucia pokazują wszystko osobom trzecim, tylko nie im. Oni są ślepi, oni giną w ciemnościach, czekają na światło, które przynosi słowo „kocham”… 
______________________________________________________________________________
Witamy :)
Zaskoczeni? 
Tak, my też :D 
L. tak jakoś naszło, że powiedziała sobie, że Was rozpieści i oto rozdział :D
Bardziej wymagający niż zwykle, tak przynajmniej L. się wydaje ;D

Komentarze napędzają naszą wenę, więc

 KOMENTUJEMY ! :)

Pozdrawiamy cieplutko, 
L. i P. ;**
GG: 9122505

15 komentarzy:

  1. Mile zaskoczona, zmęczona Lili, postanowiła napisać jakże inspirujący, skład y i napędzający wasza wene komentarz ;-) Nie zwracajcie uwagi na literówki,bo jestem tak padnieta, ze ledwo widzę na oczy, przy życiu utrzymuje mnie myśl, ze jun niedługo święta i wolne :D
    Rozdział swietny:)
    Szczerze miałam nadzieję, ze do czegoś dojdzie,ale kochany Diabełek musiał namieszać ;) Czy oni nie mogą w końcu powiedzieć, ze sie kochają xd
    Miłość,miłość wszędzie miłość, a ja sama i w sumie dopada mnie listopadowa depresja milosna,ale niedługo przejdzie :)
    Czy,byście chciały połączyć Harrego i Pansy :)
    Jestem jak najbardziej za :D
    cóż jeszcze, a uwielbiam Kaliego i jego rap <3
    Weny, dużo duoz weny i czasu i pieniędzy i dobrych ocen ;)
    Pozdrawiam,Lili;)
    panstwoweasley.blogspot.com ----nowy rozdział najprawdopodobniej dopiero po 6. Grudnia ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Och ten Diabełek i jego wyczucie czasu ... :) Super rozdział !!! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A już myślałam, że będą jakieś igraszki między Draco a Mioną, ale nie, oczywiście wielki Diabeł musiał wparować :) czekam ze zniecierpliwieniem kolejnego rozdziału i mam nadzieję, że nasza zakochana (choć jeszcze nie wiedząca o tym) dwójka w końcu wyzna sobie uczucia :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział, Zabini jest the best no i to jego poczucie humoru :D Życzę weny i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Duzo Dramione i to lubie.. <33 Musialas im przerwac.? ;/ Czekam na nastepny rozdzial , bo nie moge sie doczekac.! :D

    Pozdrawiam , Patrycja :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak mozesz polacz harrego z pansy:P

    OdpowiedzUsuń
  7. CUDO <3<3<3 kiedy następny???

    ~Wiki Kluge

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdzial zreszta jak wszystkie :) ahh ten Diabelek i te jego poczucie humoru :D haha najlepszy a Hermiona i Draco cudo milosc milosc wszedze milosc
    A co do Harrego i Pansy jako para super polacz ich :)

    OdpowiedzUsuń
  9. .... nie wiem co posiedzieć... sam rozdział napędził mi stracha, ze to juz koniec, ale jest cudny...i te porównania i rozmyslenia...brak mi slow by opisać jakie piejne one są..., ze az chce sie żyć
    Pisscie szybko... Pleas i weny życzę
    DUUUUUŻO weny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak czułam, że Blaise bedzie miał swój udział w przerwaniu pocałunku Draco i Herm. Cały Diabeł, Ale i tak go uwielbiam, no i te jego teksty....
    Niech w końcu Miona i Draco wyznają sobie miłość....nooo... obydwoje sie z tym uczuciem męczą ale żadne nie chce zrobić pierwszego kroku.
    Czyżby Harry i Pansy mieli się ku sobie? Byłoby super ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Kobieto a właściwie kobiety. Mam dla Was dwie wiadomości, dobrą i złą. Zacznę może od tej złej.
    Trafiłam na tego bloga szukając jakiegoś fajnego Dramione. I powiem Wam jedno. Zawiodłam się... Zawiodłam się, że nie ma kolejnego rozdziału! Piszcie jak najszybciej bo nie mogę się doczekać. Przeczytałam dziś całego bloga i chcę czytać dalej! Tak więc uprzedzam. To jest groźba. Jeżeli następny rozdział nie pojawi się w ekspresowym tempie to osobiście się do was pofatyguję! A uwierzcie jestem okropnie leniwą lecz zawziętą, upartą i wkurzająją osobą. Tak więc zero presji. XD
    Pozdrawiam
    Margo

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam Diabła.!!!!!! Jest moim własnym osobistym mistrzem :) Rozdział świetny teraz tylko czekam na kolejne!:)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiedziałam że ktoś im przerwie ten pocałunek! Że też Diabeł musiał wejść w takim momencie, a mogło być tak ciekawie :D Mimo wszystko świetny rozdział : ) Kiedy dodacie kolejną notkę?
    Zapraszam do nas: http://dramione-way-to-your-heart.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurde! Diabel znowu zrobil swoje i przeszkodził.. :( rozdzial superowyy

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już tu jesteście, pozostawcie po sobie jakikolwiek ślad ;)