środa, 13 listopada 2013

Rozdział XXI cz. I

 If the sky comes falling down, for you, 
there’s nothing in this world I wouldn’t do. ____________________________________________________________________________
           Stroje zawieszone w szafach czekały na swoją prezentację. Dziewczęta zakręcały papiloty na włosach i robiły różnego rodzaju manicure. Chłopcy natomiast lenili się cały wieczór, bo im do wyglądania bosko, nie potrzeba było wiele.
            Jedna para uczniów pracowała nieznużenie w Wielkiej Sali, przy ostatnich poprawkach w Wielkiej Sali. Dwójka Prefektów Naczelnych do godziny patroli tu dokładała, tu odejmowała różne dekoracje, aż w końcu zmęczona Hermiona uśpiła się na krześle.
            - Tu ?- zapytał Malfoy, ale nie usłyszał odpowiedzi na swoje pytanie. Odwrócił się, a jego oczom ukazał się widok Granger, spokojnie sobie śpiącej.
            Po cichu dokończył wszystko, wziął dziewczynę na ręce i zaniósł na siódme piętro. Położył ją w łóżku i przykrył kołdrą. Odgarnął z jej twarzy kilka brązowych loków i spojrzał na nią. Tylko we śnie wyglądała tak… magicznie.
            Wiedział już, że wpadł. Zakochał się bezpowrotnie. Że nic nie zniszczy tego uczucia. I nie mógł sobie wyobrazić, co się stanie, kiedy ona odejdzie. Kiedy skończą edukację i ich wspólna droga się rozejdzie.
            Ale przecież ma jeszcze pół roku. Całe pół roku w jej towarzystwie. Chociaż tyle- pomyślał i wyszedł, pozostawiając za sobą wszelkie przemyślenia.
                                                                       * * *
            Sobotni ranek powitał zaspany Hogwart, dosypując na jego błonia kolejną warstwę biało-srebrnego puchu. Skrzaty rzewnie uwijały się w kuchni w przygotowaniu do balu i śniadania. Dzień ten dla wszystkich był dniem bardzo ważnym… Bal Bożonarodzeniowy był jedyną legalną imprezą uczniowską w ciągu roku szkolnego w tej czarodziejskiej szkole. Dlatego wszyscy przez długi czas wyczekiwali tego czasu, aż w końcu nadszedł on, czyniąc wiele radości.
            Hermiona Granger przebudziła się i przeciągnęła, zdając sobie sprawę, że jest u siebie w dormitorium. Tym samym nie wiedziała jakim cudem się tu znalazła. Wstała i poszła wziąć szybki prysznic, by potem biegiem dotrzeć na śniadanie, gdyż była już lekko spóźniona.
            Wparowała do Sali, gdzie odbywało się śniadanie, widząc, że Gin siedzi wraz z Diabłem i Smokiem.
            - Cześć Hermionko- zawołał Blaise, od razu gdy zobaczył brązowowłosą.
-Hej Wam- odpowiedziała i przysiadła się do stolika.
- Jak się spało?- spytał zadowolony czarnoskóry.
- No właśnie, Malfoy, jak to się stało, że znalazłam się w moim łóżku?- zapytała Miona, ściągając brwi.
- No uspałaś się, to Cię zaniosłem- ironiczny uśmiech wykwitł na jego twarzy.
- Ooo, jak romantycznie- dogryzł Zabini, a Gin zaczęła się śmiać z miny Herm, która wyrażała wyraźną chęć mordu.
            Miona nalała sobie kawy i zignorowała głupie chichoty swojej przyjaciółki. Jak Malfoy mógł ją tak bezprecedensowo wziąć ją na ręce i nieść przez cały Hogwart. A co jeśli ktoś ich widział… z resztą niósł ją największy przystojniak w szkole, a dziś dodatkowo z nim pokaże się na balu…
- Skończyłeś w Wielkiej Sali wszystko- zapytała Dracona.
- Tak, ale musisz zatwierdzić, bo nie wiem czy dobrze.
-Dobra, to chodźmy.
                                                                       * * *   
            -Wiedziałem, zdzira jedna- mruknął zdenerwowany Krukon, Terry Boot, widząc jak miłość jego życia oddala się wraz z naczelnikiem Slytherinu.
            Chłopak nie zdawał sobie sprawy, że to on doprowadził do takiej sytuacji. Gdyby potrafił czekać, może to właśnie on wychodziłby teraz z pomieszczenia z Gryfonką za rękę.
                                                                       * * *
            Draco otworzył drzwi Wielkiej Sali, przepuszczając przez nie zaintrygowaną Hermionę. Jej oczom ukazało się pięknie ustrojone pomieszczenie, pełne gustownych dekoracji.
            Stoły, ustawione były pod ścianami, a jeden główny na podeście- dla wszystkich gości i nauczycieli. Mównica dyrektorki przestawiona została na bok i przystrojona granatowym i bordowym łańcuchem. Na środku lśnił piękny parkiet, a obok niego miejsce dla kapeli. Bar podświetlony był czerwono-niebieskim światłem, które dawało mu spokojną aurę. Choinki, pachnące igliwiem, przystrojone były w białe światełka i duże bombki. Pod zaczarowanym sufitem- jasnym niebem- zawisł kryształowy żyrandol. Piękna fontanna lodowa stanęła obok wejścia do Sali.
-Pięknie…- zauroczyła się Gryfonka, oceniając efekt ich pracy.
- No, wyszło nam- uśmiechnął się Smok.
            Wyszli z pomieszczenia i ruszyli na siódme piętro, rozmawiając o głupotach. Hermiona przystanęła przy portrecie Grubej Damy.
- Idę do Gin- powiedziała do chłopaka, uśmiechając się słodko.
- Granger, to kremowy krawat?- spytał.
- Co?  Kto Ci powiedział?- zdziwiła się.
-No Weasley’ówna mi powiedziała, że taki- mruknął.
- A to ruda małpa, mi nie chciała powiedzieć- rzuciła i roześmiała się. Wiedziała, że Gin ma dla niej specjalną sukienkę na święta, ale za nic nie chciała powiedzieć jaką. Teraz chociaż zna jej kolor.
- Odwal mi się, Granger- powiedział seksownie Malfoy, a przechodząca obok dziewczyna spojrzała na niego dziwnie.
            Miona rzuciła mu zdegustowane spojrzenie, ale mimo to w jej oczach tliły się iskierki uśmiechu. Podała hasło portretowi i weszła do Pokoju Wspólnego Gryffindoru, a Draco odszedł do ich dormitorium.
                                                                       * * *
            -Jestem, Gin!- krzyknęła Herm, siadając na łóżku. Słyszała szum wody w prysznicu i niewyraźne odkrzyknięcie swojej przyjaciółki. Z ciekawości, zajrzała do szafy, w której wisiały dwa czarne futerały na ubrania. Zaintrygowana brązowowłosa wyjęła je, chcąc jak najszybciej zobaczyć co jest w środku. Położyła je na łóżku i delikatnie odsunęła zamek błyskawiczny, a jej oczom ukazała się pierwsza sukienka.

            Delikatna i niebieska, idealnie pasująca do rudej głowy Ginny. Krótka i lekko okrągła, z szerokim pasem na talii, będzie uwidaczniać jej nogi. Pozbawiona pleców, co dodawało jej ostrości.
            Dalsze oglądanie przerwał jej trzask drzwi i wyłonienie się z nich Gin.
            -Miona, co ty wyprawiasz?!- krzyknęła oburzona i szybko podeszła do przyjaciółki.
- No nic- uśmiechnęła się.
- Dobra, szczęście, że tylko moją widziałaś… zmykaj pod prysznic- powiedziała głosem godnym pani Weasley, a razem z rękoma opartymi na biodrach, bardzo ją przypominała.
 - Już, już- mruknęła Hermiona i poszła do łazienki.
            Ginny z miną sadysty otworzyła drugi futerał , tym samym ukazując jego zawartość- kolejną sukienkę, tyle że kremową.

Sukienka była lekko zaokrąglona na dole, do połowy ud. Na biuście, przypięte były czarne guziczki, które ciągnęły się do  pasa,  uwydatniającego talię. Cała kreacja  była wyważona i idealnie nadawała się na taką okazję, jaką  był Bal Bożonarodzeniowy.
            Zadowolona Hermiona wyszła z łazienki po to, by zobaczyć swój prezent pod choinkę.
- Ginny, matko, genialna- ucieszyła się brązowowłosa , nie mogąc oderwać wzroku od ubrania.
- Zobaczymy, jak będzie pasować…- zmartwiła się Gin, ale zaraz potem uśmiechnęła.
            Dziewczęta wzięły się za przygotowania. Miona pomalowała sobie paznokcie czarnym lakierem, a Gin złotym. Następnie zdecydowały, że zrobią naturze małego figla i tym sposobem rude włosy zostały pięknie pokręcone i upięte, a te brązowe idealnie wyprostowane i rozpuszczone luźno.
            Kolejnym trudnym krokiem było zrobienie odpowiedniego makijażu. Herm namalowała sobie delikatne kreski eye-linerem i wytuszowała rzęsy. Na usta nałożyła trochę czerwonej szminki, którą delikatnie roztarła. Efekt był oszałamiający- oto w lustrze stanęła Hermiona Granger, całkowicie inna.
            Gin natomiast postawiła na złote cienie do oczu i oczywiście tusz do rzęs. Jej brązowe oczy idealnie podkreślał złoty kolor, a wydłużone rzęsy powiększały je znacznie. Usta były muśnięte smakowym błyszczykiem.
            -Wkładamy kiecki! - krzyknęła radośnie Ginny, gdyż powoli zbliżała się godzina rozpoczęcia balu. Złapała swoją sukienkę i biegiem ruszyła do łazienki.
            Hermiona uśmiechnęła się w duchu i zaczęła powoli zakładać swoją kreację. Właśnie zapinała tylni suwak, gdy z drzwi wyskoczyła mała, ruda piękność.
            - Genialnie Ci Gin- powiedziała, a rudowłosa uśmiechnęła się promiennie. Herm zapięła wszystko i pokazała się przyjaciółce.
- Mionka, o Ciebie to się chyba zabiją – mruknęła zgodnie z prawdą.
- Nie gadaj głupot- Herm zarumieniła się delikatnie.
            - Mamy jeszcze pół godziny, ale znając naszych chłopców, to nawet sobie krawatów nie zawiążą- stwierdziła Ruda.
- To idziemy do mnie…- zarządziła wesoło Herm i obie założyły swoje szpilki. Miona czarne, a Gin brokatowo złote.
            Każdy, kto widział te dwie piękności przechodzące przez Salon Gryfonów na dłużej niż na chwilę zawieszał na nich wzrok. Wyglądały pięknie i to było tego wieczoru wyraźnie niezaprzeczalne.
                                                                       * * *
            -Kurwa, no zawiąż mi to- denerwował się blondyn, gdyż jak to zwykle, nie mógł sobie poradzić z krawatem… tak samo jak jego nieszczęsny przyjaciel Blaise Zabini.
-Jakbym umiał to bym to zrobił- powiedział jak zwykle rozbawiony Diabeł, rozwalony na kanapie.
-Co ja z Tobą mam…- załamał się Draco, a jego wywód przerwało pojawienie się dwóch pozaziemskich istot, które weszły przez portret.
            Szczęki chłopaków głośno rozbiły się o drewnianą podłogę, z towarzyszącym temu charakterystycznym trzaskiem. Dziewczyny wyglądały genialnie- to było mało powiedziane. Mogłyby występować w konkursach na jakieś miss i zapewne wygrałyby je.
            - Zbierzcie protezy, bo leżą pod stopami- powiedziała złośliwie Ginny, a chłopacy otrząsnęli się z transu. - Chodź Blaise, poprawię Ci ten krawat po drodze- oznajmiła, a chłopak rzucił uśmiech do Miony i znikł zaraz za rudowłosą.
            Hermiona kobiecym krokiem podeszła do blondyna i złożyła swoje palce na jego szyi tak, aby móc poprawić fatalnie zawiązany krawat. Przez jego ciało przepłynęła fala gorąca, gdy tylko poczuł nieziemski zapach dziewczyny. Miał wielką ochotę wziąć ją w swoje ramiona i zacałować na śmierć.
            Jej dłonie delikatnie błądziły, sprawnie zawiązując ostatnią część ubrania, a już po chwili oczy oceniały efekt. Nie zdała sobie sprawy, że jej dłonie wciąż znajdują się na klatce piersiowej chłopaka i parzą jego bladą skórę.
            Zawstydzona zdjęła je i odeszła kilka kroków, porażona bliskością ślizgona.
-Chodźmy , bo kilka minut zostało- mruknął Draco i podał jej swoją rękę, a ona ujęła ją delikatnie.
            Chopak wciąż nie mógł się otrząsnąć z szoku, jaki wywołała na nim Gryfonka. Uważał, że była piękna pod każdym względem, ale dzisiejszy strój uwydatnił wszystkiej jej atuty. Te nogi, ta figura, te usta, których tak bardzo chciał znów posmakować… czy to było tak wiele?
                                                                       * * *
            - Dobra, ile dajesz czasu na to, że będą razem?- spytała chłopaka Gin, kiedy wstąpili do jakiejś pustej klasy, by zawiązać niesforny krawat.
- Nie wiem, ale znając Smoka i jego nieprzewidywalność to gdzieś około dwóch miesięcy- rozmyślił się Blaise, patrząc jak ruda w spokoju ocenia końcowy efekt swojego zadania.
- Nooo, miejmy nadzieję, że się zbierze i Miona też- mruknęła cicho i odsunęła się od czarnoskórego. On po prostu nie mogąc się powstrzymać, szybkim ruchem przyciągnął ją do siebie i pocałował namiętnie.
                                                                       * * *
            Najgorętsza para wkroczyła dostojnym krokiem do świątecznie wystrojonej Wielkiej Sali. Wszystkie spojrzenia skierowane zostały na nich, a niektórzy nauczyciele, widząc dwójkę „nie lubiących się” osób razem, aż oniemieli ze zdziwienia. Oczy uczniów najpierw dokładnie rejestrowały ten widok, by później przenieść wzrok na rozmówcę i wszystko szczegółowo z nim omówić.
            Takim oto sposobem swoje wielkie wejście zaliczyli Hermiona Granger i Draco Malfoy- skrępowani spojrzeniami, które były wyraźnie kierowane w ich stronę. 
___________________________________________________________________________
Niespodziewanka <3  
Witajcie Skarby ;* 
Cóż więcej powiedzieć, jak Wam się podoba: rozdział ( L. się starała :)) i nowy wygląd bloga (aut. Pyskatej <3) ?
Więc komentujcie, bo wiemy, że potraficie, a że Wam się nie chce ;* 
Pozdrawiamy,
L. i P. ;**
PS: Projekty autorstwa L. ( pomińmy, że jeden na kochanym(-.-) Wosie XD i że są dziwne xd)
Miniatura w sobotę ;)
Jeszcze raz: nie zapomnij i skomentuj :)  

14 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Zbierzcie protezy, bo leżą pod stopami" hahahahahahahaha xD

    Aż się zakrztusiłam moją zieloną herbatą xDD
    Musiałam to skomentować <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, prawie nie poznałam bloga przez ten nowy wygląd ;) Ale bardzo mi sie podoba.
    No to się dziewczyny odwaliły, nie ma co, ale to dobrze, niech innym szczęki opadną ;)
    Draco i Herm jak zwykle musieli mieć wielkie wejście. Oby tylko Diabeł się mylił i ta dwójka wcześniej wyznała sobie swoje uczucia, no bo jak to 2 miesiące czekać?
    A Terry niech patrzy i żałuje jaką cudowną dziewczynę stracił.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląd bloga jest genialny! :)
    Najbardziej rozśmieszył mnie fragment z krawatem :D To takie życiowe! :)
    Brawo!

    ----
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Tekst o prostezacj kocham :)
    Wygląd super.
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili :)
    panstwoweasley.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. SWIETNE.! CHCE NASTEPNY.! TU I TERAZ.! :DD Pisz szybko.

    Pozdrawiam , Patrycja :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie no, wygląd, jak i rozdział są bomba :3
    Rozdział świetnościowy i te protezy na podłodze xd
    Koffam, koffam, koffam i czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. :)
    Czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  10. O mój Ra!!! Jest extra!
    Nie mogę doczekać się kontynuuuacji! OMG! Zapowiada się szałowo...Najgorętsza para na balu Mrauuu ^.^

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojej *,*
    Piszesz świetnie, przynajmniej mi się bardzo podoba.
    Hahah uśmiałam się po tym jak herm i Gin poszły do chłopaków a tych aż zamurowało :)
    Zbierzcie protezy, bo leżą pod stopami- powiedziała złośliwie Ginny - haha nie no nie mogę xD
    Ciekawe jakie wydarzenia będą mieć miejsce na tym balu :)
    Czekam na next.

    PS:A kiedy zamierzasz dodać nowy rozdział?
    No i oczywiście nowy wygląd blog jest śliczny <3

    Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Xd już widzę skrepwanego Draco xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział wspaniał Boże co ja mówię nie mam odpowiednich słów więc te muszą ci wystarczyć :D

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już tu jesteście, pozostawcie po sobie jakikolwiek ślad ;)