piątek, 1 maja 2015

Miniatura XIX: "Tatuaż" cz. II

I will love you till the end of time
I would wait a million years
Promise you'll remember that you're mine
Baby, can you see through the tears?
________________________________________________

Marco nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Z tego, co zdołał wywnioskować wynikało, że – Zakochałeś się – stwierdził ponuro.

Malfoy spojrzał na niego jak na wyjątkowo brzydki okaz sklątki tylnowybuchowej, niegdyś hodowanej przez Hagrida.

- Co Ty pieprzysz? – zapytał inteligentnie, podnosząc brwi ku górze.

- Draco, nie udawaj głupiego. Ewidentnie jesteś w niej zakochany – uśmiechnął się pobłażliwie. – Wystarczyło widzieć Twoją minę, gdy delikatnie –podkreślam – zasugerowałem, żebyś dał mi ją wytatuować. – Mario sięgnął po swoją różdżkę i wyczarował butelkę whisky oraz dwie szklaneczki. Nalał obficie i powiedział – No to zdrówko zakochanego.

* * *

Mieszkanie wyglądało tak jak zawsze. Było ciepłe, pełne koloru, bezpieczne i przytulne. Wszędzie poupychane były książki, nie tylko magiczne, znajdowały się tu także egzemplarze powieści Jane Austen czy Hardy’ego. Jedno z okien rozciągało się na całą ścianę, światła miasta przebijały się przez szybę. Dom.

Właścicielka zrzuciła szpilki i ruszyła w stronę łazienki. Włączyła światło i pochyliła się nad umywalką, patrząc w swoje zmęczone odbicie.

Blond włosy były potargane, tusz spływał, tworząc ciemne okręgi pod oczami, a rumieńce pokazywały ilość alkoholu wypitego tego wieczoru. Opłakany stan.

Zdjęła swoją sukienkę i wrzuciła do kosza. Rozebrała się do końca i weszła pod prysznic, gdzie zaczęła zmywać trudy tego wieczora ze swojego ciała.

W jej życiu znów pojawił się on. Draco Malfoy. Zmora jej szkolnego życia. Wiele można było powiedzieć o tym, co ich łączyło. Ale przeszłość była wciąż przeszłością. Czasami jednak wracała do człowieka, rykoszetem odbijała się we własnych oczach. Drwiła, ucząc jednocześnie.

Dlaczego tak zareagowała na jego widok? Dlaczego nie mogła teleportować się zaraz po tym, jak wyszła z salonu? Dlaczego on musiał wyglądać tak diabelnie przystojnie, w tych tatuażach i przydługich włosach? Dlaczego chciał koniecznie przypomnieć jej te wydarzenia, które doprowadziły do takiego stanu ich relacji?

Ta noc była przeklęta, tak jak ta, gdy ich ciała złączyły się w jedno. Nienawiść nie jest dobrym motorem działań. Zdradliwa, chwyta za słabości i próbuje zamieszać uczuciami innych. W tym wypadku też tak było. Przecież nienawidzili się od zawsze. Jak widać istnieją czynniki łagodzące.

Wystarczyło trochę alkoholu, dobrej muzyki.

Hermiona pamiętała to dokładnie. To, jaki był dla niej delikatny. Jak pieścił jej ciało zapamiętale, a ona odpłacała się mu tym samym. Jak doprowadzał ją do krawędzi wielokrotnie. Z nikim innym nie dane było jej przeżyć tego samego.

Ale gdy ranek rozświetlił umysły, a słońce wdarło się do oczu, zahamowania i uprzedzenia wzięły górę. Jak wszystko, co kruche, tak i ten szybko zbudowany domek z kart runął, rozsypując się dookoła nich.

Dziewczyna wyszła spod prysznica i z ciężkim westchnieniem położyła się do zimnego łóżka. Gdy sen nie przychodził długo, włożyła do uszu słuchawki i z usypiającym głosem Enyi odpłynęła.

* * *

Sobotnie śniadanie, jedzone wspólnie z Ginny było już swoistą tradycją. Tym razem jednak, obie przyjaciółki pojawiły się w swojej ulubionej knajpce nieco spóźnione.

- Widzę, że twarz dziś niebywale wyjściowa – rudowłosa dziewczyna gładko skomentowała wygląd Hermiony.

- Twoja również, moja droga – panna Granger odpłaciła się z wrednym uśmiechem.

Kelner podszedł, a dziewczyny zamówiwszy jedzenie odłożyły karty i rozsiadły się wygodnie.

- Mionko, jak tam Twój tatuaż? – zapytała ciekawa przyjaciółka.

- Nijak. Nie zrobiłam go – powiedziała Hermiona, patrząc na swoją filiżankę kawy.

- Oooooooch, to dobrze, już po twojej minie przewidywałam, że wytatuowałaś sobie jakiegoś gołego faceta – roześmiała się Ruda, jednakże widząc brak reakcji towarzyszki spoważniała. – Ej, co się dzieje?

- Widziałam wczoraj Malfoy’a – wyrzuciła z siebie blondynka, nie robiąc przerw między wyrazami.

- Nie żartuj sobie…

Hermiona wzruszyła ramionami w geście poddania się.

- Wydaje mi się, że ja… że ja wciąż go kocham – ujawniła dziewczyna, chowając twarz w dłonie.

Mina Ginewry wyrażała wszystko. Jej otwarte usta nie mogły się pozbierać po tym, czego dowiedziały się uszy.

- Ale, ale jak?

- On tam pracował, w tym salonie. W rezultacie wybiegłam, ale zdążył mnie zatrzymać. – Kontynuowała z bladym uśmiechem. Pokrótce streściła swojej przyjaciółce odbytą z Draco rozmowę i zamilkła.

- Och Hermiona…

Pewnie zastanawiacie się, jakim cudem Gryfonka zakochała się w Ślizgonie?

Hermiona również nie mogła tego pojąć.

* * *
Hermiono, 

Proszę Cię o rozmowę. Wiem, że nie zasłużyłem na nią, jednak wciąż mam nadzieję, że dasz mi szansę. Proszę Cię tylko o jedną, gdyż mam świadomość, ze od Ciebie drugiej takiej nie dostanę.
Pewnie zastanawiasz się, dlaczego muszę z Tobą porozmawiać. Mamy kilka spraw do wyjaśnienia. Myślę, że wiesz co chodzi mi po głowie.
Przybądź w sobotę wieczorem. Proszę.

Draco.

PS: Stamford Street 150, Londyn
PPS: Pamiętaj, jaką wagę niosą moje prośby.


* * * 

Draco Malfoy krążył niespokojnie po swoim nowoczesnym mieszkaniu. Zwykle w sobotnie wieczory przesiadywał w salonie, wypełniając ludziom pustki w duszach za pomocą zwykłych – niezwykłych rysunków.

Ale nie dziś. Dziś czekał na gościa. Nie wiedział, czy się pojawi, ale nadzieja płonęła jak niegdyś pochodnie na Hogwarckich korytarzach. Dopóki noc się nie skończy i światło dnia nie wkradnie się do środka będzie płonąć.

Żałował słów, które wypowiedział do niej poprzedniego wieczora. To było łatwe, wykrzyczeć, co leżało na sercu. Gorzej było, gdy konfrontacja miała być spokojna i przemyślana. Rozważna.

Rozważna jak ona. Hermiona.

Ciche stukanie rozległo się w mieszkaniu, przerywając rozmyślania właściciela.

- Przyszła – szepnął do siebie, wziął głęboki oddech i przemierzył drogę dzielącą go do drzwi.

Pociągnął za klamkę i mocnym ruchem otworzył drzwi.

Ciepło jej brązowych oczu spotkało się ze szarym zimnem jego spojrzenia.
_____________________________________________
Witam ;)
Mam mieszane uczucia, co do drugiej części.
Nie wiem czemu, ale jest jakaś nostalgiczna, z resztą sami oceńcie. ;) 
Poza tym, proszę zostawić jakieś linki do Waszych blogów,
 a z pewnością do nich zajrzę i umieszczę na bocznym pasku obserwowanych :) 
Co myślicie o szablonie? :) <chyba potrzebowałam tej zmiany XD> .
Miłej i ciepłej majówki życzę! 
Dziękuję komentującym i zaglądającym. 
Pozdrawiam i całuję, 
Lúthien ;*