niedziela, 20 marca 2016

Miniatura XXIV

Cause you're my religion, you're how I'm living
When all my friends say I should take some space
Well I can't envision that for a minute
When I'm down on my knees, you're how I pray
__________________________________________________
Moje myśli wciąż wracają do niego.

Jego niebieskie oczy błyszczały w ciemnym pokoju, gdy patrzył na mnie z góry. Źrenice rozszerzone do granic możliwości rejestrowały każdą część mojego nagiego ciała. Rzęsy rzucały długie cienie na policzki.

Jedna dłoń głaskała mój bok, delikatnie, tak jakbym za chwilę mogła zniknąć, jakby jego dotyk miał mnie unicestwić.

Ja jednak wcale nie miałam zamiaru uciekać.

Byłam ogarnięta urokiem, który zwinnie roztaczał. Coś niesamowitego działo się za każdym razem, kiedy jego palce wędrowały po moim ciele. Coś uzależniającego, hipnotyzującego w sposobie, w jakim wypowiadał poszczególne słowa.

- Jesteś moja – słyszałam wtedy wyraźnie, jego dłoń trzymała moje biodro mocno.

Nie protestowałam. Nigdy nie zdobędę się na odmowę. Nie dla niego.

Uzależnienie objawia się potrzebą ciągłego zażywania swojej dawki, za każdym razem w większej ilości. Nie ważne, czy jest to kokaina, marihuana, alkohol. Wszystko działa w ten sam sposób. Wiedziałam, że jeśli powiem „nie”, mój narkotyk odejdzie. A wraz z nim odejdę ja.

Dlatego, gdy pojawiał się w progu, miałam świadomość, że potrzebuję coraz więcej niego. Za każdym razem, dawałam mu więcej w nadziei, że więcej dostanę.

Jego usta zakrywają moje, a nasze ciała splatają się. Jest we mnie, porusza się powoli, razem ze mną sięga po rozkosz. Zawsze każe mi patrzyć w oczy, krzyczy, gdy tego nie robię.

Bezwzględny - otarte nadgarstki, zaczerwienienia na szyi zawsze pozostają po wspólnej nocy. Ale to dla mnie tak wiele. Trzyma mnie to w pewności, że to, co się działo nie było senną marą.

Zastanawiam się, czy to, co czuję to właśnie miłość.

Pragnę go znów obok siebie.

Pragnę mieć pewność, że przybędzie.

Pragnę go już na zawsze.

Pragnę poznać jego życie.

Pragnę opowiedzieć mu swoje.

Pragnę oddać mu swój oddech.

Pragnę…

Pragnienia to tylko marzenia, które mogą gorzko zawieźć lub szczodrze ucieszyć.

Obym nigdy nie przestała pragnąć.
___________________________________________________

wtorek, 8 marca 2016

Miniatura XXIII (18+)

Because I'm crazy, baby
I need you to come here and save me
I'm your little scarlet, starlet, singing in the garden
Kiss me on my open mouth ready for you
______________________________________________________

Najpierw spojrzałam w jego oczy. Z daleka uniosłam brew. Byłam całkowicie świadoma tego, że to ujrzał. Taki właśnie miałam zamiar.

Jego szklanka wypełniona drogim trunkiem uniosła się w niemym toaście przeznaczonym tylko dla mnie. Uśmiech rozświetlił moją twarz – zwodniczy, uwodzicielski, wyrachowany.

Odwróciłam wzrok i pewnym krokiem przemierzyłam salę wypełnioną nadętymi bogaczami, których myślenie ograniczało się do jednej rzeczy – pieniędzy. Stukot czarnych szpilek znikał w gwarze rozmów.

To jednak nie miało znaczenia. Wiedziałam, kiedy On zdecydował się podążyć za mną. Czułam jego oddech na swoich plecach. O to właśnie chodziło tej nocy.

Dzisiejszego wieczoru dostałam szansę. Mogłam naprawić to, co sprawiło, że stałam się tym, kim byłam.

Wchodzę do gabinetu, który wita mnie otwarty. Siadam na biurku i czekam. To kwestia kilku chwil.

Zaraz usłyszę jego głos, dostrzegę zmiany, jakie czas naniósł na twarz. Wreszcie zostanę przywrócona do życia.

Drzwi otwierają się, a jego ciało wślizguje się do środka. Wreszcie odwraca się w moją stronę.

- Kim on jest? – pyta krótko ze złością, a ja wiem, o kim mowa. Nie chcę się jednak tłumaczyć. To nie ma znaczenia. Nic już nie ma znaczenia.

Podchodzę do niego w ciszy.

- Kto to? – ponawia pytanie, ja jednak wciąż milczę.

Wiem, że to mnie naprawi.

Dlatego nie zastanawiając się nad niczym, przysuwam się, łapię jego głowę w dłonie i zaczynam całować jego usta. Z początku wszystko jest niewinne, tak jak nasze pierwsze pocałunki.

Potem jednak wybucha ogień.

Nasze języki zaczynają się ścierać. Jego dłonie wreszcie lądują na moich plecach, ich dotyk jest znajomy, kojący.

Moje ręce niecierpliwie kierują się ku guzikom białej koszuli, która zaraz upada na podłogę.

Dotykam jego nagiej klatki, pleców. Jest mi gorąco, tak bardzo gorąco, a gdy on zdejmuje moją czarną sukienkę, czuję wielką ulgę.

Popycha mnie w stronę kanapy stojącej w rogu gabinetu. Upadamy na nią, wciąż się całując. Jest na mnie, a ja czuję, że ożywam.

Jego dłoń wsuwa się w moje majtki i obejmuje moją kobiecość. Jęczę, gdy jego palec wsuwa się do środka i zaczyna się poruszać. Drugą dłoń trzyma na mojej piersi.

Jestem zniecierpliwiona. Chcę go najbliżej jak tylko się da.

Zsuwam dłoń i rozpinam guziki spodni, zsuwam je szybko razem z bokserkami.

Przesuwam palcami po jego erekcji, pobudzam go jeszcze bardziej.

Chwyta swój penis i zastępuje nim swoje palce, wprowadzając go we mnie. Oddycham ciężko. Tego chciałam, tego pragnęłam, to mam.

Dyszymy oboje, gdy porusza się. Trzymam swoje dłonie na jego plecach, paznokcie pozostawiają delikatne ślady.

Znajome ruchy, znajome pocałunki, znajomy dotyk doprowadzają mnie do szaleństwa.

Orgazm uderza w nas oboje, gdy mężczyzna upada na mnie, a ja łapę go za włosy i przytulam jego głowę do piersi. Dyszymy ciężko, cisza między nami trwa nadal.

W końcu, gdy nasze serca odzyskały zwykły rytm, jego głowa unosi się, a oczy patrzą wprost w moje. Jego twarz jest poważna, dostrzegam jednak coś specyficznego w spojrzeniu, które mi posyła.

- A teraz powiedz mi, skarbie, kto to jest? – pyta, a wtedy mój śmiech wypełnia całe pomieszczenie.

Wróciłam.

______________________________________________________
Lana del Rey- Off to the Races 
Wiecie, co robić.
L. ;*