Just surrender yourself to the rhythm
with your Hands up in the sky
Feel the energy deep inside your system
and leave the world behind
with your Hands up in the sky
Feel the energy deep inside your system
and leave the world behind
__________________________________________________________________________
Robiło się coraz ciemniej, a
z czasem zabawa powoli się rozkręcała. Hermiona zgrabnie poruszała się na
parkiecie w rytm wolnej piosenki z jakimś Gryfonem. Każdy jej drobny ruch
wyłapywał swoimi stalowo-szarymi tęczówkami Draco Malfoy. Mimo tylu różnych serc,
które dzisiejszego wieczoru zostały mu ofiarowane on pragnął tylko tego
jednego. Problem w tym, że do tego serca nie da się dostać, a przynajmniej nie
przez niego.
W jego głowie kłębiło się tysiące
myśli. Próbował je uciszyć swoim ulubionym trunkiem, co jednak nie dawało
większych rezultatów, a przyprawiało go tylko o delikatne zawroty głowy. Obraz
zamiast się rozmazywać zaczął się wyostrzać coraz bardziej. Był w stanie
dowidzieć każde dotknięcie przez kogoś innego jej ręki, złapanie w talii bądź drobne
szepnięcie do ucha. Miał ochotę ją jak najszybciej stamtąd zabrać, żeby tylko
nie dopuścić do tego, by ktoś się do niej zalotnie uśmiechnął. Chciał każdemu z
tych podrywaczy po kolei dać po twarzy. Mimo to, tylko biernie się przyglądał
jak ta piękna dziewczyna o brązowych włosach proszona jest do tańca przez coraz
większą liczbę adoratorów z różnych domów. Chcąc uśmierzyć dziwny, ból w sercu
złapał za butelkę z ognistą i nie rozstawał się z nią przez kolejne dwie
godziny.
Hermiona właśnie tańczyła z dawnym
przyjacielem Ron'em. Wszystko, co się ostatnio między nimi wydarzyło, zdawało
się odejść w zapomnienie. Chyba najwyraźniej rudzielec zrozumiał co zrobił źle,
a przede wszystkim to, że nie można nikogo zmusić do miłości. Jeśli Herm ma być
szczęśliwa z Malfoy'em, niech tak będzie.
Na twarzy brązowowłosej gościł
delikatny uśmiech. Jak to dobrze jest w końcu odetchnąć wolnością. Pogrzebać
topór wojenny i delektować się tą chwilą spokoju. U Weasley'a też się jakoś
poukładało. Pogodził się ze stratą przyjaciółki i myślał, że już nigdy nie
będzie tak jak dawniej. Starał się chociaż, by ich relacje były poprawne. Aby
każdy z nich mógł iść swoją drogą. Ron na swojej ścieżce postawił Parvati
Patil. Piękną Gryfonkę o brązowych oczach i długich, ciemnych włosach. Miona
pogratulowała mu związku i życzyła szczęścia i wytrwałości. Ma nadzieję, że z
nią chłopak ułoży sobie życie.
Blaise i Ginny od samego początku
dominowali na parkiecie. Po kilku głębokich łykach procentowych drinków i niezliczonej
ilości wspólnych tańców, nie dało ich się od siebie oddzielić, przez co
znacząca część dziewczyn była zawiedziona. Zazdrość malowała się na ich twarzach,
a z oczu skierowanych wprost na nich, uderzały błyskawice.
Nikt nie spodziewałaby się, że tych
dwoje może coś połączyć. Nawet oni sami nie zdawali sobie z tego sprawy. Takie
bywa życie. Najwięksi wrogowie zostają naszymi przyjaciółmi, a przyjaciele
przestają istnieć, dla nas. Przypadkowa osoba może dać nam więcej szczęścia,
niż nam się wydaje. Tak właśnie było z tą parą- nietypowe połączenie w
rezultacie, dające wybuchową mieszankę.
Wirowali w rytm muzyki
przemieszczając się po całym placu. Nikt nie był w stanie popsuć im humorów tej
nocy.
Głowa jednego z najprzystojniejszych
chłopaków w szkole była już w zachwianym stanie trzeźwości. Zdawało mu się, że
wszędzie widzi ją. Jej brązowe włosy między tłumem, który w żyłach miał już
trochę promili.
Kolorowe kreacje dziewczyn mieniły
się w nieco przygaszonym świetle. Każda z nich wyglądała pięknie. Świecące
cienie na powiekach każdej z nich, dodawały im uroku i wdzięku. Jednak żadna
nie prezentowała się tak olśniewająco dzisiejszego wieczora jak Hermiona
Granger, pozornie cicha i spokojna kobieta dzisiaj była obiektem pożądania.
Była niemal rozchwytywana przez uczniów z różnych domów. Każdy chciał dostać od
niej ten jeden taniec. Nie ma co ukrywać. Oficjalnie stała się chyba
najładniejszą dziewczyną w całym Hogwarcie, czego nie mogła znieść grupka
Ślizgonek wciąż podpierających ściany. Jak widać ich czas minął, a one same miały
na to wpływ tak, jak na rośnięcie włosów.
Impreza rozkręciła się na dobre, a w
raz z nią również Draco. Można było o nim powiedzieć, że pijany wydawał się
jeszcze bardziej seksowny niż zwykle, co jest prawie niemożliwe. Kilka
rozpiętych guzików na górze koszuli oraz jego blond włosy roztrzepane w
artystycznym nieładzie działały na płeć przeciwną jak lep na muchy. Fanek
przybywało tak szybko jak whisky w rękach chłopaka. Mógł mieć je wszystkie, a
dalej pragnął tylko tej jednej. Spostrzegł ją tańczącą z pewnym krukonem. Nie
zważając na słowa jego adoratorek ruszył chwiejnym krokiem prosto w jej stronę.
***
Blaise szalał właśnie z rozbawioną
Ginny, która od czasu do czasu zerkała na równie dobrze bawiącą się
przyjaciółkę. Żartowali, śmiali się, popijali whisky. Ten wieczór był idealny.
Tylko chyba czegoś tutaj brakowało. A raczej kogoś. Główny przedstawiciel płci
męskiej, obiekt wzdychań prawie każdej hogwarckiej uczennicy. Zabini dostrzegł
go w gronie, a raczej tłumie dziewczyn zza ramienia Gin.
Wyraźnie kierował się ku nic nie
przeczuwającej Mionie. Podszedł do niej szybkim krokiem i wyrwał z objęć
jakiegoś chłopaka. Złapał ją w pasie i mocno przyciągnął do siebie. Spojrzał na
nią, wyraźnie obserwując jej reakcję. Nie zdziwiła się zbyt tym zachowaniem.
Uśmiech nie schodził jej z twarzy możliwe, że dzięki działającej cuda ognistej.
Już był coraz bliżej jej twarzy, gdy nagle za ramię złapał go nikt inny jak
Diabeł.
-Nooo stary... Co mówiłem? Dzieci na
końcu- uśmiechnął się.
-Czego chcesz
Diable?? Właśnie przerywasz mi poważną konwersacje -wypowiedział to z idealną
precyzją podpitego poety.
-Niby jakiej?
Mimicznej? -spojrzał na roześmianą Herm.
-Oj tam, oj tam
-zrobił skwaszoną minę.
-Chodź, chyba
za dużo już w siebie wlałeś -podszedł do niego z zamiarem wyprowadzenia z
pomieszczenia.
-No
czekaj...jeszcze po jednym -odwrócił się i sięgnął po butelkę.
-Po tym jednym
to się będziesz musiał sam doczołgać na siódme piętro -spojrzał na niego.
-No niech ci
będzie -uśmiechnął się.
-Chodź nie
marudź -wziął go pod rękę razem z Gin i wyszli z sali.
***
Ledwo zdążyli zamknąć za sobą drzwi,
a Draco już zaczął namawiać przyjaciół na piwo (if you know what i mean xDDD).
Blondyn przestępował z nogi na nogę, w kółko marudząc coś pod nosem. Bujali się
to w lewo to w prawo, tworząc obraz nieźle upitych nastolatków wracających z
imprezy. Blaise cały czas żartował z przyjaciela i razem z Wiewiórką pękali ze
śmiechu. Malfoy po chwili zamyślenia, kiedy odzyskał orientację w terenie, odwrócił
głowę w stronę rudych loków.
-Ej, bo ja mam sprawę do Ciebie.
Taką no wiesz, bo ten tego no...Hermioneczek-cukiereczek to mnie lubi tak mini,
trochę coś? -Gin widząc minę chłopaka nie mogła powstrzymać śmiechu.
-Taaaak, na
pewno Smoku. A teraz idź spać -pogłaskała go po włosach i spojrzała na
rozbawionego Zabiniego. Wręcz nie mógł tego nie skomentować.
-No wiesz
Smoczku, ona cię na prawdę lubi. Powinieneś rozważyć propozycję związku-pokiwał
do niego głową, na co Ruda zatkała usta ręką, aby nie wybuchnąć śmiechem.
-A no bo widzisz...ona jest taka
ładna, i na Merlina, ta Hermionaa! Musi być moja! -krzyknął podnosząc jedną
rękę do góry. -Kocham ją, ona jest cudowna -położył głowę na ramieniu Ginny.
-Wiecie, taka idealna, subtelna, delikatna, kochana i tak ślicznie pachnie, te
oczy...no kurwa zajebista z niej laska -zaakcentował końcówkę na co wszyscy się
roześmiali.
-My to wiemy Smoku, jej to powiedz
-namawiał Blaise.
-Tak,
koniecznie. Ale teraz wrócimy do Ciebie, a ty grzecznie pójdziesz spać, dobrze?
-spytała Ruda.
-Dobra, dobra
-spuścił głowę w dół i chwile później już wprowadzali go do jego sypialni. Już
nie miał siły im nic odpowiedzieć. Rzucił się na łóżko i momentalnie zasnął.
***
Hermiona jeszcze ponad dwie godziny tańczyła i
rozmawiała z chłopakami z różnych domów. Rozluźniła się i była niemal
rozchwytywana. Bawiła się nieziemsko. Bal Bożonarodzeniowy na pewno zapadnie
jej głęboko w pamięci, o ile w ogóle będzie cokolwiek z niego pamiętać. Złapała
w pośpiechu za jedną ze stojących butelek whisky i wyszła na korytarz uprzednio
żegnając się z prawie każdym. Zmierzała na siódme piętro wesoło przeskakując z
nogi na nogę, obracając się i pijąc trunek.
Kiedy weszła do pomieszczenia stanęła
momentalnie, kiedy jej wzrok wylądował na kanapie. Bowiem na niej, przytuleni
do siebie spali smacznie Blaise i Ginny.
Westchnęła głęboko, a uśmiech nie
schodził jej z twarzy. Wiedziała, że to odpowiedni partner dla Gin. Opiekuńczy,
troskliwy, kochający.
Miała zamiar iść pod prysznic, ale zorientowała
się, że Draco chyba już wrócił do dormitorium. Ostrożnie otworzyła drzwi od
jego pokoju w nadziei mając znalezienie eliksiru na kaca, który jutro będzie
zbawieniem. Spojrzała na śpiącego blondyna, z rozpiętą koszulą i włosami
porozrzucanymi po poduszce. Kilka kosmyków padało na jego twarz układając się w
artystycznym nieładzie, który w jego wykonaniu prezentował się niesamowicie
seksownie.
Na półce spostrzegła swoje
wybawienie i po cichu podeszła. Ślizgon jednak otworzył oczy i spojrzał na
dziewczynę. Hermiona mimo wszystko nie mogła pohamować śmiechu.
-Z czego się śmiejesz?- mruknął
łapiąc się za bolącą głowę.
-Pierwsze
oznaki kaca widzę -puściła mu oczko.
-Taaa, jak
widać -zbadał brązowowłosą od góry aż po sam dół. Patrząc na nią swym czarującym
wzrokiem wyobrażał sobie różne sceny, które kończyły się tak samo. Nie mógł
dłużej w sobie tego dusić. Chciał ją dotknąć, poczuć. Pragnął tego od zawsze,
jednak nic z tym nigdy nie mógł zrobić. To pragnienie z czasem zaczęło
przeobrażać się w marzenia. A dzisiaj miał tą okazję, szansę by coś się między
nimi zmieniło. Chciał tego tak bardzo. Nie wycofa się, za długo czekał. Stało
się to zbyt wielkie, aby mógł to w spokoju kontrolować.
Wstał z łóżka i oparł się
nonszalancko o baldachim. Jego rozpięta koszula ukazywała jego dobrze zbudowane
ciało.
-Będziesz tak stała i mnie
podziwiała, czy weźmiesz tą fiolkę? -spojrzał na nią, widząc te iskierki w jej
oczach.
-No już idę
-odwróciła się by wziąć eliksir, kiedy poczuła delikatny ucisk na swoich
biodrach. Przysunął ją do siebie od tyłu, a głowę oparł o jej ramię. Jego usta
muskały jej szyję, a po jej ciele przeszły dreszcze. Odchyliła głowę, a on
odwrócił ją w swoją stronę. Dotknął jej policzka i zbliżył się do jej twarzy.
Ich czoła się stykały , a ich wargi dzieliły zaledwie milimetry.
________________________________________________________________________________
Witamy ;*
Ciężki tydzień naszej niestety nieczarodziejskiej edukacji za nami i stwierdzamy, że cisną, pod ten koniec półrocza... :(
Ale optymistycznie i do przodu brniemy wciąż :)
Nie wiemy, kiedy kolejny rozdział, gdyż kolejne ciężkie dni przed nami, a L. jeszcze ma w poniedziałek zawody ( kciuki trzymajcie) :)
Ach, i podziękowania za komentarze, wejścia i wszystko :)
No i mówiąc o komentarzach, to wiecie co robić :D
Buziole ciepłe i żeby śniegowi jeszcze się nie spieszyło bardzo,
L. i P. ;** <3
Kciuki trzymam :) A co do rozdziału super :) Ale coś mi się zdaje że ktoś im przerwie... choć mam nadzieję, że się mylę :)
OdpowiedzUsuńBędzie pocałunek, no musi być, :D Mam nadzieję, żeby tylko im diabeł nie przerwał :D
OdpowiedzUsuńOMG! OM G! CUDO! Wowa! Ja piórkuje, ja nie moge! No cudoooo! Nie wytrzymam do nastepnego rozdziału! !!! Fenomenalne! I ten koniec i pijany Draco!!!! OMG!
OdpowiedzUsuńDraco po pijaku robi się bardzo wylewny :) Szkoda, że Miona tego wyznania nie słyszała.
OdpowiedzUsuńNo ale teraz.... mam nadzieję, że nikt nie przeszkodzi w tym pocałunku... (żaden Diabeł ani nikt inny! ;)).
Pozdrawiam
Serio... w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejny!
DLACZEGO.?! Dlaczego w takim momencie.?!! ni nie moge. nie wytrzymam..! Czekam ma byc szybko nastepny.! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Patrycja :3
Coś wy, w ogóle nie mecza ci nauczyciele.... . Szczerze Wam powiem, ze mam dość i nadrabiam zaległości na blogerze w wolnych chwilach,których mam mega mało. Nawet rozdziału nie mam kiedy skończyć pisać :( Ale Wasz rozdział poprawił mi nastrój i jestem niezmiernie ciekawa co będzie sie działo w następnym:D
OdpowiedzUsuńWeny.
Pozdrawiam,Lili.
PS. Dobrych ocenek w tym półroczu :D
panstwoweasley.blogspot.com
Śliczy rozdział <3
OdpowiedzUsuńOgólnie to bardzo mi się podoba, piszesz świetnie :)
Zapraszam na mojego(piszę razem z koleżanką :) ) bloga :
http://way-to-your-heart.blogspot.com/
Dopiero zaczełyśmy pisać więc proszę się nie zrażać :).
Pozdrawiam
Pocałują się w kooońcu? ^.^
OdpowiedzUsuń