czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział X


You and me, face to face
And there's so much I could say.

______________________________________________________________________

Nastał nowy dzień. Uczniowie niechętnie zbierali się z łóżek, leniwie dążąc do łazienki. Każdy z nich marzył jeszcze o miękkiej pościeli. Ich umysły dalej spały, przewijając kolejne obrazy w głowie. Jeszcze śnili. Pewna rudowłosa dziewczyna dalej wtulała swoją głowę w poduszkę, nawet nie myśląc o tym, by wybudzić się z krainy snów. Śniła o pewnym chłopaku. Niezwykle pięknym i walecznym. Władał on sercami kobiet. Zwodził je i rozkochwiał w sobie, poczym zostawiał same, na wielkim polu bitwy ich własnych myśli. Ją także oczarował.
Ale ich historia dopiero się zaczynała.
-Ginny, wstawaj, bo się spóźnisz na lekcje -potrząsnęła zaspaną dziewczynę.
-Jeszcze 5 minut. Jestem wykończona -szepnęła.
-Niby czym? Spaniem? -uśmiechnęła się Gryfonka, i zebrała przyjaciółkę z łóżka.
-Malfoy miał rację...Nie dasz człowiekowi pospać -mruknęła Gin, przecierając oczy.
-Oj nie marudź, zbieraj się. Raz do łazienki -pośpieszała Rudą.
-No już już -zwlekła się z posłania. Hermiona w tym czasie spakowała dziewczynę.
-Idziesz? -krzyknęła.
-Chwilka.
 Po kilku minutach Ginerva była już gotowa.
-A ty co? Na pokaz mody idziesz? -spytała, widząc przyjaciółkę lekko umalowaną, z podkręconymi włosami, i pachnącą kwiatami.
-Może tak, może nie -powiedziała, sięgając po torbę. -Zabiniemu szczęka opadnie -wyznała. -Mam nadzieję, że jej nie znajdzie, bo nie chce słuchać jego kłapania -uśmiechnęła się, i wyszła z dormitorium.
Kąsający zimnem  wiatr wiał za oknami w Wielkiej Sali. Jesień na dobre zawładnęła światem. Na ziemię pospadały przeżółknięte liście, tworząc szeleszczący dywan. Coraz rzadziej uczniowie wychodzili na błonia, a jeśli tak, to tylko na parę minut poszaleć w liściach. Gołe gałęzie z Zakazanego Lasu wzbudzały grozę, i wyglądały jeszcze straszniej niż w inne pory roku. Słońce coraz szybciej zachodziło za horyzont, skracając dzień o kilka godzin. Nadchodzą chłodne dni.
Hermiona wraz z Ginny kończyły jeść śniadanie. Ruda co chwilę zerkała na stół Ślizgonów, poszukując rycerza ze snu. I był tam. Podbijał serca kolejnych kobiet, nawet nie zwracając na to uwagi. Cały czas o czymś dyskutował, z blondwłosym modelem, przypominającym jej Goyla w piętnasto centymetrowych szpilkach. Czy ona chciała tak wiele? Zwrócić jego uwagę. Dlaczego nagle przestał na nią zwracać uwagę? Przecież ona zawsze była jego Wiewióreczką. Co się stało? A to się stało… Tak po prostu się odwróciła, bojąc się że ją skrzywdzi,bojąc się, że jej miłość nie znajdzie ujścia. A doprowadziła tylko do gorszej sytuacji, o wiele potężniejszego bólu. Ale liczyła, że chociaż powie do niej zwykłe „cześć”, liczyła, że się do niej odezwie, liczyła, że będą mogli normalnie porozmawiać… najwidoczniej się przeliczyła.
 -Co się tak w niego wlepiasz, jak ciele w malowane wrota? -spostrzegła Miona. Gin wyrwała się z zamyślenia. Spojrzała na brązowowłosą towarzyszkę.
-Nie wlepiam...-mruknęła i upiła łyk kawy.
-Widać właśnie -spojrzała na Rudą. -Pogadaj z nim, może sobie wyjaśnicie tą sytuację.
-Tu nie ma co wyjaśniać Herm. Po prostu mu się znudziłam –skłamała lekko i utopiła swój wzrok w czarnym morzu.
-To nie możliwe. Musisz z nim porozmawiać. Tu coś jest nie tak -szepnęła i rozejrzała się po pomieszczeniu. Zauważyła, że Ron, wraz z Harrym cały czas im się przyglądają.
-Co wy kombinujecie -mruknęła sama do siebie i powolnym krokiem udała się na zajęcia.
Harry siedział razem z Ronem w jednej z ławek, słuchając wykładu Slughorna. Rozmyślał nad tym czy dobrze zrobił, godząc się na pomysł Rona. On nie chciał by Ginny teraz przez niego była smutna. Nie chciał dopuścić do tego, by jakiś Ślizgon namieszał jej w głowie. Musiał to przerwać. Ale czy na pewno był to dobry pomysł? Czy odciąganie Gin od Zabiniego w ten sposób to jedyne wyjście? Ron dobrze to zaplanował, ale może powinien inaczej zrobić. Lekcja już się skończyła, a Wybraniec nie zapamiętał ani jednego słowa Horacego. Trudno, Hermiona powinna mu pomóc z zadaniem domowym. Nie to było teraz jego zmartwieniem.
Zaczął odczuwać wyrzuty sumienia, za to co zrobił. Przecież się na to zgodził, nie powinien mieć teraz żadnych wątpliwości. Ale jednak, coś nie pozwalało mu się skupić. Postanowił odszukać Weasleya, i z nim porozmawiać. Nim zaczęła się ostatnia lekcja, Potter znalazł w tumie Rudą głowę i skierował się z nim w jeden z korytarzy.
-Ron, nie wiem czy to był dobry pomysł. Czuję, się podle -zaczął.
- A to niby dlaczego. Nie zrobiłeś nic złego. Przecież ten palant nie będzie się kręcił koło mojej siostry -skwitował.
-Ale ona jest teraz smutna, a na mnie i tak nie zwraca uwagi -żalił się wybraniec.
-To do niej zagadasz, pocieszysz ją. Na pewno się do siebie zbliżycie, zobaczysz. Masz teraz niepowtarzalną do tego okazję. Wykorzystaj ją, na marne się chyba nie trudziliśmy -przekonywał go Ronald.
Tym samym korytarzem przechodził niejaki tleniony smok. Usłyszał szepty dochodzące z tego miejsca, i postanowił zatrzymać się na chwilę. Stanął niedaleko rozmawiających Gryfonów, i zza ściany podsłuchiwał tajemną korespondencję.
-No wiem, wiem. Ale mimo wszystko wmawianie komuś, że się nim nie interesuje, i wyzywanie go od "zapijaczonych kretynów" nie jest najlepszym rozwiązaniem -mruknął.
-Eee tam, przecież to prawda, nie ma sensu jej ukrywać -zaśmiał się Rudzielec.
-Ale Gin wcale tak o nim nie mówiła -spuścił głowę.
-Ale ja mówię, a to prawie to samo, bo jestem jej bratem -uśmiechnął się.
-Tylko, że tobie nie podoba się Zabini -spojrzał na przyjaciela.
-Oj tam, daj już z tym spokój, przejdzie jej -zapewniał.
-No nie wiem. Trzeba było nie wysyłać Errol'a z tą wiadomością do Blaise'a, że Ginny ma go dość -wyznał.
-To do tej pory łaziłby za nią ten głupek -mruknął.
-Może masz rację...Dobra, chodź, bo zaraz mamy Wróżbiarstwo -poinformował, i udali się na lekcję.
A więc to tak było. Dlatego Diabełek taki przybity chodzi. Musze mu o tym powiedzieć -pomyślał i pobiegł poszukać chłopaka.
                                                                       * * *
Dzień powoli dobiegał końca, a lekcje już się skończyły. Każdy marzył o chwili spokoju. Hermiona i Ginny właśnie wracały z kolacji. Brązowowłosa próbowała w tłumie Ślizgonów odnaleźć jedną, złośliwą, blond fretkę, ale nigdzie jej nie odnalazła. Natomiast jej przyjaciółka była dalej przybita zachowaniem Zabiniego. Siedziała, i wpatrywała się w kubek z kawą.
-Może chcesz, żebym dzisiaj przyszła do Ciebie, co? Posiedzimy, pośmiejemy się. Może poprawi ci się humor -zaproponowała z uśmiechem.
-Chętnie -mruknęła.
–Nie martw się, wszystko się ułoży -położyła rękę na ramieniu Rudej. Ta podziękowała jej za wsparcie krótkim uśmiechem. Chwile po tym, już kierowały się w stronę Pokoju Wspólnego Gryfonów. Miona ostatnio coraż rzadziej tam bywała. Z resztą nie widziała takiej potrzeby by chodzić tam częściej. Ginny przychodziła do jej dormitorium, gdzie mogły bez skrępowania rozmawiać o wszystkim, a z Harrym widywała się przed lekcjami, albo na śniadaniu. Do Rona nie będzie chodzić, więc jej wizyty w wieży Gryffindoru były coraz bardziej sporadyczne.
                                                                       * * *
Draco zatrzasnął drzwi, rozglądając się po pomieszczeniu. Od razu podszedł do barku i nalał sobie i towarzyszowi po sporej szklance Whisky.
-Możesz mi w końcu powiedzieć co się stało? -spytał zniecierpliwiony Diabeł.
-Lepiej usiądź -powiedział, podając mu napój.
-Aż tak źle? Mów co się dzieję, bo wyglądasz jak byś się dowiedział, że Czarny Pan powrócił -uśmiechnął się Blaise.
-Nie będzie ci tak do śmiechu, jak sam rozpętasz większe piekło niż on, po tym co ci powiem-kręcił się po całym pokoju, co chwile upijając łyk Ognistej.
-No to mów Smoku, do cholery -spoważniał chłopak. Blondyn stanął nad przyjacielem. Popatrzył na niego i chwile potem zaczął mówić o tym co usłyszał od Pottera i Rudzielca. Wyjawił mu, że to Bliznowaty, pod namową Weasleya posłał mu sowę z liścikiem, niby od Ginny, w którym napisał, to wszystko co przeczytał. Wyjaśnił mu, że Harry zrobił to po to, żeby Wiewiórka przestała się z nim zadawać, i zwróciła uwagę na niego. Był wściekły o to, że zadaję się z nim, i nie chciał żeby jakiś Ślizgon namieszał jej w głowie. Dodał też, że Wybraniec chciał się przyznać i powiedzieć o tym wszystkim Gin, ale Ron powiedział, że dobrze zrobił odcinając jego siostrę od niego.
-Ja go zabije -mruknął cicho, po czym opróżnił całą zawartość szklanki.
-Ale spokojnie, jest pomysł, żeby się na nim odegrać -powiedział Draco dolewając sobie i Zabiniemu whisky.
-Niby jaki? Bo ja nie widzę innego wyjścia, jak tylko nakopać tym panienkom, do ich Gryfońskich zadków -pieklił się Blaise.
-To jest dobra myśl, ale my jesteśmy bardziej sprytniejsi -uśmiechnął się złowieszczo Malfoy.
-Co proponujesz -spytał z zainteresowaniem.
-Wszystko Ci wyjaśnię -mruknął i upił łyk bursztynowego napoju.
                                                                       * * *
Przeszły przez portret Grubej Damy i rozsiadły się na sofach z piwem kremowym z rękach.
 -Coraz częściej piję przez tego Malfoy'a -skomentowała Herm przyglądając się napojowi. Ruda na te słowa się roześmiała.
-Tylko niech z Ciebie alkoholiczki nie zrobi -wydusiła Gin, pijąc piwo.
-Nie ma takiej siły, żeby ta wredna, zakłamana, podstępna, zapijaczona... -I przystojna -wtrąciła się Gin z uśmiechem.
-I przystojna -westchnęła Miona. -Żmija, uzależniła mnie od Ognistej -dokończyła.
 -Chyba nie będzie musiał -zachichotała. Hermiona rzuciła w nią poduszką.
-Nie będzie musiał, bo nawet on nie widzi na to żadnych szans -skwitowała.
-No niech Ci będzie -cmoknęła Ruda, i obie dziewczyny się roześmiały.
Tak upłynął im ten wieczór. Na rozmowach, żartach i piwie kremowym. Herm miała nadzieję, że to w jakiś sposób pomoże zapomnieć o tym, co się ostatnio działo z władcą piekieł.
- Dobra Mionko, idę do siebie- stwierdziła Gin niechętnie.- Czeka mnie jeszcze esej z historii magii, nie wiem czy przeżyję- dodała kwaśno.
-Na razie – pożegnała się Hermiona, dając przyjaciółce buziaka w policzek.  Ginny skierowała się do  swojego dormitorium, a Miona wyszła przez portret, na korytarz. Skierowała się do przejścia za Szalonym Czarodziejem. Przemierzyła dzielącą ją drogę, wypowiedziała hasło do portretu i weszła do salonu. To, co zobaczyła, kompletnie zbiło ją z tropu.
           
                                                           * * *
-Świetnie to wymyśliłeś, Smoku- przyznał Diabeł ze złowieszczym uśmieszkiem.
- Bo ja jestem genialny- powiedział skromnie Draco, poprawiając swoje i tak w wielkim nieładzie, blond włosy, na co Blaise tylko zaśmiał się wesoło.
-Dobra, będę spadał-odstawił szklankę.
- Nie będę tęsknił- mruknął Malfoy.
- Też Cię niemożliwie kocham- stwierdził i wyszedł.
            Blondyn pokręcił zdecydowanie głową. Z kim on żyje? 
            Poszedł wziąć prysznic. Kropelki gorącej wody spływały po jego ciele leniwie, nigdzie się nie spiesząc. Ubrał się i wszedł do pokoju.
            Jego uwagę przykuł ładny zeszyt. No tak, jak mógł o nim zapomnieć? Przecież to pamiętnik Hermiony. Wziął go do ręki i wyszedł do salonu. Nalał sobie szklaneczkę Ognistej i wygodnie rozwalił się na kanapie. Otworzył na ostatnim wpisie.
            Nie mogę spać. Cały czas widzę jego twarz, oczy, usta. Czuję jego dotyk. Przecież to nie ma sensu… To nigdy go nie miało. Wtem drzwi do pomieszczenia otworzyły się, a ukazało się w nich oblicze współlokatorki, która gdy tylko ujrzała blondyna, łzy stanęły w jej czekoladowych oczach.
                                                                       * * *
- MALFOY!- krzyknęła na tyle głośno, że mogłaby wywabić z lasu wszystkie akromantule.
            Chłopak nie wiedział co zrobić. Ale od razu przybrał maskę obojętności.
-No, no Granger- powiedział zimno.- Ciekawe rzeczy tutaj piszesz.
-Ty, ty- wyrzuciła, a gorące łzy spłynęły po jej twarzy. Szybko podeszła do niego, a jej ręka momentalnie wylądowała na policzku arystokraty, jednocześnie wyrwała mu swoją własność.
Wybiegła do pokoju i mocno zatrzasnęła za sobą drzwi, pozwalając bezbarwnym kryształom płynąć bez umiaru.
            Zrozumiał co zrobił wraz z usłyszeniem głośnego szlochu dziewczyny.  Odkrył część jej duszy, część na którą ona nie dała pozwolenia na ujawnienie. Zrozumiał swój błąd. Teraz już wiedział jak mocno ją zranił. Czy to możliwe? Jak najbardziej. Znowu zawiódł, znowu.
_________________________________________________________________________________
Witamy Was kochani !
Krótko, ale zbierzemy się obiecujemy :)
Szkoła... My też sobie tego nie wyobrażamy. 
Ale mamy nadzieję, że znajdziemy czas na jakieś rozdziały, daj Boże :)
Ichhassedich całuje was, w podziękowaniu za komentarze pod ostatnią miniaturką. 
Pozdrówki,
ichhassedich, Neta619 <3
Komentujcie, a będzie Wam dane ;DD

16 komentarzy:

  1. Faceci to nie wiedzą, że cudzych pamiętników się nie czyta :O Niech się na niego mocno złości. Fajny rozdział, taki inny, podoba mi się ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne, fajne...
    ciekawe co tam ten Smok wymyślił...
    z tym pamiętnikiem postąpił okropnie!!! natomiast reakcja Hermiony idealna!!

    Pozdrawiam i życzę dużo weny
    Marlena

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, Draco to kretyn, żeby czytać pamiętnik ? Super rozdział :-)
    Czekam na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej.
    Dziś po raz pierwszy odwiedziłam waszego bloga. Jestem zauroczona waszą historią. Cieszy mnie to, że nie piszecie tylko o Dramione, ale także przedstawiacie miłość Blaisa i Ginny. Macie fajny, lekki styl pisania przez co czyta się to jednym tchem.
    Rozdział jest świetny. Mam nadzieję, że Draco wymyślił jakąś cud, miód intrygę, która sprawi, że Wieprzlej pożałuje swoich czynów. Idiota jeden.
    Jestem też ciekawa tego, jak nasz cudowny blondynek będzie próbował przeprosić i odzyskać zaufanie Mionci.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    zapraszam na mojego bloga:
    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygowałaś mnie końcówką
    Trochę mało akcji Draco- Miona ale koncówka to wynagrodziła :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Draco jest okropny, jak on mógł to zrobić Hermionie, wrrr.


    ------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No, nie.. Draco, chłopie, coś ty wyprawiasz? Tak nigdy jej nie zdobędziesz.. . Nikt ci nie mówił, że cudzych pamiętników się nie czyta? :/
    I znów ten Ron! Co za idiota! Grr.. Jak ja go nie lubię! -.-
    Mam nadzieję, że Draco szybko wyjaśni wszystko z Mionką. Nie potrafię znieść, jak ktoś zostawia za sobą niedokończone sprawy. :P
    Pozdrawiam cieplutko,
    Ana M.

    OdpowiedzUsuń
  8. ehhh.... faceci... cóż, życie.... Bosszzzz mój optymizm mnie porazą ^^ rozdział cudowny :D Pozdrawiam,Lili :)
    ron-hermiona-draco-damione.blogspot.com
    panstwoweasley.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. super post, przeszłaś samą siebie :)
    zapraszam na nowy rozdział na moim blogu: http://evanslily.blogspot.com/2013/08/rozdzia-1.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger :)
    Więcej informacji na http://nowa-hermiona-granger.blogspot.com/p/blog-page_31.html.

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział 12.
    Lacarnum Inflamare.

    OdpowiedzUsuń
  11. "Przecież ona zawsze była jego Wiewióreczką." xD Haha, padłam! Świetnie piszesz, super rozdział :P

    Kolejne rozdziały :P
    http://www.elisabeth-hunter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział. Malfoy, ty świnio jedna! Mogłeś pomyśleć :/ Ach ciekawe co oni wymyślili. Mam nadzieję, że wszystko dobrze ułoży się między Ginny i Zabinim. Życzę weny i czasu :>

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominowałam Was do Liebster Award. Więcej informacji tu -> http://dramione-always-and-forever.blogspot.com/p/nominacje.html
    + dodałam nowy rozdział :>

    OdpowiedzUsuń
  14. bylam pewna ze na tym rozdziale zakoncze te cukierkowa przygode a tu zdziwienie jedak pprzednie słitasne posty to byl chyba spadek formy duuza zmiana

    OdpowiedzUsuń
  15. Oczywiście dopiero po fakcie sobie to przemyślał... Xd

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajny rozdział :) szkoda tylko tej akcji z pamiętnikiem. I znowu Wesley mnie zdenerwował, mam nadzieję że Gin i Diabeł się pogodzą :)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już tu jesteście, pozostawcie po sobie jakikolwiek ślad ;)