You and me, face to face
And there's so much I could say.
______________________________________________________________________
Nastał nowy
dzień. Uczniowie niechętnie zbierali się z łóżek, leniwie dążąc do łazienki. Każdy
z nich marzył jeszcze o miękkiej pościeli. Ich umysły dalej spały, przewijając
kolejne obrazy w głowie. Jeszcze śnili. Pewna rudowłosa dziewczyna dalej
wtulała swoją głowę w poduszkę, nawet nie myśląc o tym, by wybudzić się z
krainy snów. Śniła o pewnym chłopaku. Niezwykle pięknym i walecznym. Władał on
sercami kobiet. Zwodził je i rozkochwiał w sobie, poczym zostawiał same, na
wielkim polu bitwy ich własnych myśli. Ją także oczarował.
Ale ich historia
dopiero się zaczynała.
-Ginny, wstawaj, bo się spóźnisz na lekcje
-potrząsnęła zaspaną dziewczynę.
-Jeszcze 5 minut. Jestem wykończona
-szepnęła.
-Niby czym? Spaniem? -uśmiechnęła się
Gryfonka, i zebrała przyjaciółkę z łóżka.
-Malfoy miał rację...Nie dasz człowiekowi
pospać -mruknęła Gin, przecierając oczy.
-Oj nie marudź, zbieraj się. Raz do
łazienki -pośpieszała Rudą.
-No już już -zwlekła się z posłania.
Hermiona w tym czasie spakowała dziewczynę.
-Idziesz? -krzyknęła.
-Chwilka.
Po kilku minutach Ginerva była już gotowa.
-A ty co? Na pokaz mody idziesz? -spytała,
widząc przyjaciółkę lekko umalowaną, z podkręconymi włosami, i pachnącą
kwiatami.
-Może tak, może nie -powiedziała, sięgając
po torbę. -Zabiniemu szczęka opadnie -wyznała. -Mam nadzieję, że jej nie
znajdzie, bo nie chce słuchać jego kłapania -uśmiechnęła się, i wyszła z
dormitorium.
Kąsający
zimnem wiatr wiał za oknami w Wielkiej
Sali. Jesień na dobre zawładnęła światem. Na ziemię pospadały przeżółknięte
liście, tworząc szeleszczący dywan. Coraz rzadziej uczniowie wychodzili na
błonia, a jeśli tak, to tylko na parę minut poszaleć w liściach. Gołe gałęzie z
Zakazanego Lasu wzbudzały grozę, i wyglądały jeszcze straszniej niż w inne pory
roku. Słońce coraz szybciej zachodziło za horyzont, skracając dzień o kilka
godzin. Nadchodzą chłodne dni.
Hermiona wraz z
Ginny kończyły jeść śniadanie. Ruda co chwilę zerkała na stół Ślizgonów,
poszukując rycerza ze snu. I był tam. Podbijał serca kolejnych kobiet, nawet
nie zwracając na to uwagi. Cały czas o czymś dyskutował, z blondwłosym modelem,
przypominającym jej Goyla w piętnasto centymetrowych szpilkach. Czy ona chciała
tak wiele? Zwrócić jego uwagę. Dlaczego nagle przestał na nią zwracać uwagę?
Przecież ona zawsze była jego Wiewióreczką. Co się stało? A to się stało… Tak
po prostu się odwróciła, bojąc się że ją skrzywdzi,bojąc się, że jej miłość nie
znajdzie ujścia. A doprowadziła tylko do gorszej sytuacji, o wiele
potężniejszego bólu. Ale liczyła, że chociaż powie do niej zwykłe „cześć”,
liczyła, że się do niej odezwie, liczyła, że będą mogli normalnie porozmawiać…
najwidoczniej się przeliczyła.
-Co
się tak w niego wlepiasz, jak ciele w malowane wrota? -spostrzegła Miona. Gin
wyrwała się z zamyślenia. Spojrzała na brązowowłosą towarzyszkę.
-Nie wlepiam...-mruknęła i upiła łyk kawy.
-Widać właśnie -spojrzała na Rudą. -Pogadaj
z nim, może sobie wyjaśnicie tą sytuację.
-Tu nie ma co wyjaśniać Herm. Po prostu mu
się znudziłam –skłamała lekko i utopiła swój wzrok w czarnym morzu.
-To nie możliwe. Musisz z nim porozmawiać.
Tu coś jest nie tak -szepnęła i rozejrzała się po pomieszczeniu. Zauważyła, że
Ron, wraz z Harrym cały czas im się przyglądają.
-Co wy kombinujecie -mruknęła sama do
siebie i powolnym krokiem udała się na zajęcia.
Harry siedział
razem z Ronem w jednej z ławek, słuchając wykładu Slughorna. Rozmyślał nad tym
czy dobrze zrobił, godząc się na pomysł Rona. On nie chciał by Ginny teraz
przez niego była smutna. Nie chciał dopuścić do tego, by jakiś Ślizgon
namieszał jej w głowie. Musiał to przerwać. Ale czy na pewno był to dobry
pomysł? Czy odciąganie Gin od Zabiniego w ten sposób to jedyne wyjście? Ron
dobrze to zaplanował, ale może powinien inaczej zrobić. Lekcja już się
skończyła, a Wybraniec nie zapamiętał ani jednego słowa Horacego. Trudno,
Hermiona powinna mu pomóc z zadaniem domowym. Nie to było teraz jego
zmartwieniem.
Zaczął odczuwać
wyrzuty sumienia, za to co zrobił. Przecież się na to zgodził, nie powinien
mieć teraz żadnych wątpliwości. Ale jednak, coś nie pozwalało mu się skupić.
Postanowił odszukać Weasleya, i z nim porozmawiać. Nim zaczęła się ostatnia
lekcja, Potter znalazł w tumie Rudą głowę i skierował się z nim w jeden z
korytarzy.
-Ron, nie wiem czy to był dobry pomysł.
Czuję, się podle -zaczął.
- A to niby dlaczego. Nie zrobiłeś nic
złego. Przecież ten palant nie będzie się kręcił koło mojej siostry -skwitował.
-Ale ona jest teraz smutna, a na mnie i tak
nie zwraca uwagi -żalił się wybraniec.
-To do niej zagadasz, pocieszysz ją. Na
pewno się do siebie zbliżycie, zobaczysz. Masz teraz niepowtarzalną do tego
okazję. Wykorzystaj ją, na marne się chyba nie trudziliśmy -przekonywał go
Ronald.
Tym samym
korytarzem przechodził niejaki tleniony smok. Usłyszał szepty dochodzące z tego
miejsca, i postanowił zatrzymać się na chwilę. Stanął niedaleko rozmawiających
Gryfonów, i zza ściany podsłuchiwał tajemną korespondencję.
-No wiem, wiem. Ale mimo wszystko wmawianie
komuś, że się nim nie interesuje, i wyzywanie go od "zapijaczonych kretynów"
nie jest najlepszym rozwiązaniem -mruknął.
-Eee tam, przecież to prawda, nie ma sensu
jej ukrywać -zaśmiał się Rudzielec.
-Ale Gin wcale tak o nim nie mówiła
-spuścił głowę.
-Ale ja mówię, a to prawie to samo, bo
jestem jej bratem -uśmiechnął się.
-Tylko, że tobie nie podoba się Zabini
-spojrzał na przyjaciela.
-Oj tam, daj już z tym spokój, przejdzie
jej -zapewniał.
-No nie wiem. Trzeba było nie wysyłać
Errol'a z tą wiadomością do Blaise'a, że Ginny ma go dość -wyznał.
-To do tej pory łaziłby za nią ten głupek
-mruknął.
-Może masz rację...Dobra, chodź, bo zaraz
mamy Wróżbiarstwo -poinformował, i udali się na lekcję.
A więc to tak było. Dlatego Diabełek taki
przybity chodzi. Musze mu o tym powiedzieć -pomyślał i pobiegł poszukać
chłopaka.
* * *
Dzień powoli
dobiegał końca, a lekcje już się skończyły. Każdy marzył o chwili spokoju.
Hermiona i Ginny właśnie wracały z kolacji. Brązowowłosa próbowała w tłumie Ślizgonów
odnaleźć jedną, złośliwą, blond fretkę, ale nigdzie jej nie odnalazła. Natomiast
jej przyjaciółka była dalej przybita zachowaniem Zabiniego. Siedziała, i
wpatrywała się w kubek z kawą.
-Może chcesz, żebym dzisiaj przyszła do
Ciebie, co? Posiedzimy, pośmiejemy się. Może poprawi ci się humor
-zaproponowała z uśmiechem.
-Chętnie -mruknęła.
–Nie martw się, wszystko się ułoży
-położyła rękę na ramieniu Rudej. Ta podziękowała jej za wsparcie krótkim
uśmiechem. Chwile po tym, już kierowały się w stronę Pokoju Wspólnego Gryfonów.
Miona ostatnio coraż rzadziej tam bywała. Z resztą nie widziała takiej potrzeby
by chodzić tam częściej. Ginny przychodziła do jej dormitorium, gdzie mogły bez
skrępowania rozmawiać o wszystkim, a z Harrym widywała się przed lekcjami, albo
na śniadaniu. Do Rona nie będzie chodzić, więc jej wizyty w wieży Gryffindoru
były coraz bardziej sporadyczne.
*
* *
Draco zatrzasnął drzwi, rozglądając się po pomieszczeniu. Od razu
podszedł do barku i nalał sobie i towarzyszowi po sporej szklance Whisky.
-Możesz mi w końcu powiedzieć co się stało?
-spytał zniecierpliwiony Diabeł.
-Lepiej usiądź -powiedział, podając mu
napój.
-Aż tak źle? Mów co się dzieję, bo
wyglądasz jak byś się dowiedział, że Czarny Pan powrócił -uśmiechnął się
Blaise.
-Nie będzie ci tak do śmiechu, jak sam
rozpętasz większe piekło niż on, po tym co ci powiem-kręcił się po całym
pokoju, co chwile upijając łyk Ognistej.
-No to mów Smoku, do cholery -spoważniał
chłopak. Blondyn stanął nad przyjacielem. Popatrzył na niego i chwile potem
zaczął mówić o tym co usłyszał od Pottera i Rudzielca. Wyjawił mu, że to
Bliznowaty, pod namową Weasleya posłał mu sowę z liścikiem, niby od Ginny, w
którym napisał, to wszystko co przeczytał. Wyjaśnił mu, że Harry zrobił to po
to, żeby Wiewiórka przestała się z nim zadawać, i zwróciła uwagę na niego. Był
wściekły o to, że zadaję się z nim, i nie chciał żeby jakiś Ślizgon namieszał
jej w głowie. Dodał też, że Wybraniec chciał się przyznać i powiedzieć o tym
wszystkim Gin, ale Ron powiedział, że dobrze zrobił odcinając jego siostrę od
niego.
-Ja go zabije -mruknął cicho, po czym
opróżnił całą zawartość szklanki.
-Ale spokojnie, jest pomysł, żeby się na
nim odegrać -powiedział Draco dolewając sobie i Zabiniemu whisky.
-Niby jaki? Bo ja nie widzę innego wyjścia,
jak tylko nakopać tym panienkom, do ich Gryfońskich zadków -pieklił się Blaise.
-To jest dobra myśl, ale my jesteśmy
bardziej sprytniejsi -uśmiechnął się złowieszczo Malfoy.
-Co proponujesz -spytał z zainteresowaniem.
-Wszystko Ci wyjaśnię -mruknął i upił łyk
bursztynowego napoju.
*
* *
Przeszły przez portret
Grubej Damy i rozsiadły się na sofach z piwem kremowym z rękach.
-Coraz częściej piję przez tego Malfoy'a
-skomentowała Herm przyglądając się napojowi. Ruda na te słowa się roześmiała.
-Tylko niech z Ciebie alkoholiczki nie
zrobi -wydusiła Gin, pijąc piwo.
-Nie ma takiej siły, żeby ta wredna,
zakłamana, podstępna, zapijaczona... -I przystojna -wtrąciła się Gin z
uśmiechem.
-I przystojna -westchnęła Miona. -Żmija,
uzależniła mnie od Ognistej -dokończyła.
-Chyba nie będzie musiał -zachichotała. Hermiona
rzuciła w nią poduszką.
-Nie będzie musiał, bo nawet on nie widzi
na to żadnych szans -skwitowała.
-No niech Ci będzie -cmoknęła Ruda, i obie
dziewczyny się roześmiały.
Tak upłynął im
ten wieczór. Na rozmowach, żartach i piwie kremowym. Herm miała nadzieję, że to
w jakiś sposób pomoże zapomnieć o tym, co się ostatnio działo z władcą piekieł.
- Dobra Mionko, idę do siebie- stwierdziła
Gin niechętnie.- Czeka mnie jeszcze esej z historii magii, nie wiem czy
przeżyję- dodała kwaśno.
-Na razie – pożegnała się Hermiona, dając
przyjaciółce buziaka w policzek. Ginny
skierowała się do swojego dormitorium, a
Miona wyszła przez portret, na korytarz. Skierowała się do przejścia za Szalonym Czarodziejem. Przemierzyła
dzielącą ją drogę, wypowiedziała hasło do portretu i weszła do salonu. To, co
zobaczyła, kompletnie zbiło ją z tropu.
*
* *
-Świetnie to wymyśliłeś, Smoku- przyznał
Diabeł ze złowieszczym uśmieszkiem.
- Bo ja jestem genialny- powiedział
skromnie Draco, poprawiając swoje i tak w wielkim nieładzie, blond włosy, na co
Blaise tylko zaśmiał się wesoło.
-Dobra, będę spadał-odstawił szklankę.
- Nie będę tęsknił- mruknął Malfoy.
- Też Cię niemożliwie kocham- stwierdził i
wyszedł.
Blondyn
pokręcił zdecydowanie głową. Z kim on żyje?
Poszedł
wziąć prysznic. Kropelki gorącej wody spływały po jego ciele leniwie, nigdzie
się nie spiesząc. Ubrał się i wszedł do pokoju.
Jego
uwagę przykuł ładny zeszyt. No tak, jak mógł o nim zapomnieć? Przecież to
pamiętnik Hermiony. Wziął go do ręki i wyszedł do salonu. Nalał sobie
szklaneczkę Ognistej i wygodnie rozwalił się na kanapie. Otworzył na ostatnim
wpisie.
Nie mogę spać. Cały czas widzę jego twarz,
oczy, usta. Czuję jego dotyk. Przecież to nie ma sensu… To nigdy go nie miało. Wtem
drzwi do pomieszczenia otworzyły się, a ukazało się w nich oblicze
współlokatorki, która gdy tylko ujrzała blondyna, łzy stanęły w jej
czekoladowych oczach.
*
* *
- MALFOY!- krzyknęła na tyle głośno, że
mogłaby wywabić z lasu wszystkie akromantule.
Chłopak
nie wiedział co zrobić. Ale od razu przybrał maskę obojętności.
-No, no Granger- powiedział zimno.- Ciekawe rzeczy tutaj
piszesz.
-Ty, ty- wyrzuciła, a gorące łzy spłynęły po jej twarzy.
Szybko podeszła do niego, a jej ręka momentalnie wylądowała na policzku arystokraty,
jednocześnie wyrwała mu swoją własność.
Wybiegła do pokoju i mocno zatrzasnęła za sobą drzwi,
pozwalając bezbarwnym kryształom płynąć bez umiaru.
Zrozumiał
co zrobił wraz z usłyszeniem głośnego szlochu dziewczyny. Odkrył część jej duszy, część na którą ona
nie dała pozwolenia na ujawnienie. Zrozumiał swój błąd. Teraz już wiedział jak
mocno ją zranił. Czy to możliwe? Jak najbardziej. Znowu zawiódł, znowu.
_________________________________________________________________________________
Witamy Was kochani !
Krótko, ale zbierzemy się obiecujemy :)
Szkoła... My też sobie tego nie wyobrażamy.
Ale mamy nadzieję, że znajdziemy czas na jakieś rozdziały, daj Boże :)
Ichhassedich całuje was, w podziękowaniu za komentarze pod ostatnią miniaturką.
Pozdrówki,
ichhassedich, Neta619 <3
Komentujcie, a będzie Wam dane ;DD
Faceci to nie wiedzą, że cudzych pamiętników się nie czyta :O Niech się na niego mocno złości. Fajny rozdział, taki inny, podoba mi się ;D
OdpowiedzUsuńFajne, fajne...
OdpowiedzUsuńciekawe co tam ten Smok wymyślił...
z tym pamiętnikiem postąpił okropnie!!! natomiast reakcja Hermiony idealna!!
Pozdrawiam i życzę dużo weny
Marlena
O matko, Draco to kretyn, żeby czytać pamiętnik ? Super rozdział :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :-)
Hej.
OdpowiedzUsuńDziś po raz pierwszy odwiedziłam waszego bloga. Jestem zauroczona waszą historią. Cieszy mnie to, że nie piszecie tylko o Dramione, ale także przedstawiacie miłość Blaisa i Ginny. Macie fajny, lekki styl pisania przez co czyta się to jednym tchem.
Rozdział jest świetny. Mam nadzieję, że Draco wymyślił jakąś cud, miód intrygę, która sprawi, że Wieprzlej pożałuje swoich czynów. Idiota jeden.
Jestem też ciekawa tego, jak nasz cudowny blondynek będzie próbował przeprosić i odzyskać zaufanie Mionci.
Czekam z niecierpliwością na kolejny.:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
zapraszam na mojego bloga:
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
Zaintrygowałaś mnie końcówką
OdpowiedzUsuńTrochę mało akcji Draco- Miona ale koncówka to wynagrodziła :D
Draco jest okropny, jak on mógł to zrobić Hermionie, wrrr.
OdpowiedzUsuń------
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
No, nie.. Draco, chłopie, coś ty wyprawiasz? Tak nigdy jej nie zdobędziesz.. . Nikt ci nie mówił, że cudzych pamiętników się nie czyta? :/
OdpowiedzUsuńI znów ten Ron! Co za idiota! Grr.. Jak ja go nie lubię! -.-
Mam nadzieję, że Draco szybko wyjaśni wszystko z Mionką. Nie potrafię znieść, jak ktoś zostawia za sobą niedokończone sprawy. :P
Pozdrawiam cieplutko,
Ana M.
ehhh.... faceci... cóż, życie.... Bosszzzz mój optymizm mnie porazą ^^ rozdział cudowny :D Pozdrawiam,Lili :)
OdpowiedzUsuńron-hermiona-draco-damione.blogspot.com
panstwoweasley.blogspot.com
super post, przeszłaś samą siebie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział na moim blogu: http://evanslily.blogspot.com/2013/08/rozdzia-1.html
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na http://nowa-hermiona-granger.blogspot.com/p/blog-page_31.html.
Pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział 12.
Lacarnum Inflamare.
"Przecież ona zawsze była jego Wiewióreczką." xD Haha, padłam! Świetnie piszesz, super rozdział :P
OdpowiedzUsuńKolejne rozdziały :P
http://www.elisabeth-hunter.blogspot.com/
Świetny rozdział. Malfoy, ty świnio jedna! Mogłeś pomyśleć :/ Ach ciekawe co oni wymyślili. Mam nadzieję, że wszystko dobrze ułoży się między Ginny i Zabinim. Życzę weny i czasu :>
OdpowiedzUsuńNominowałam Was do Liebster Award. Więcej informacji tu -> http://dramione-always-and-forever.blogspot.com/p/nominacje.html
OdpowiedzUsuń+ dodałam nowy rozdział :>
bylam pewna ze na tym rozdziale zakoncze te cukierkowa przygode a tu zdziwienie jedak pprzednie słitasne posty to byl chyba spadek formy duuza zmiana
OdpowiedzUsuńOczywiście dopiero po fakcie sobie to przemyślał... Xd
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział :) szkoda tylko tej akcji z pamiętnikiem. I znowu Wesley mnie zdenerwował, mam nadzieję że Gin i Diabeł się pogodzą :)
OdpowiedzUsuń