wtorek, 9 września 2014

Miniatura XIII "Piękno czerni" cz. II

Zadedykowałabym tym, którzy czekali na tę część, ale wybaczcie, iż nie zrobię tego, ponieważ to nie jest miniaturka godna dedykacji. 


You're a hard man to love and I'm
A hard woman to keep track of
You like to rage, don't do that
You want your way, you make me so mad

_____________________________________________________________________

- Panno Granger… - Ton słów wypowiedzianych przez czarnowłosego powiedział jej wszystko. Hermiona zaczęła się cofać, uświadamiając sobie to, co właśnie zaszło tutaj. W tym salonie. W tej szkole. W innym kraju. Z nauczycielem, po którym nigdy nie spodziewałaby takiej pasji w pocałunku.

Szybko wycofała się z pokoju, a zamykając drzwi, oparła się o nie dysząc ciężko.

Severus natomiast nie mógł uwierzyć w to, co właśnie się stało. Stracił kontrolę, przez jeden, głupi incydent. Otworzył okno i wpuścił do środka sowę, z listem w dziobie. Odwiązał pismo, pogłaskał płomykówkę, wyczarował dla niej wodę. List zaadresowany był do jego uczennicy. Położył go na stole.

Nie ma szans, że wejdzie tam teraz. Nie ma szans, że będzie potrafił patrzeć na nią normalnie, nie czując jej ciała tuż przy swoim. Nie ma szans, że kiedy spojrzy na jej usta, nie będzie pamiętał ich dotyku.

* * *

Powrót do Hogwartu oznaczał zderzenie się z rzeczywistością. Wszystko było znów takie samo. Chociaż nie. W życiu Hermiony Granger zmieniło się bardzo wiele. Nie potrafiła już bez opamiętania zagłębiać się w grube tomiska. Było jej ciężko zjeść całe śniadanie. Z trudnością przychodziło również zasypianie. Każde spojrzenie na profesora wywoływało zimny dreszcz, przechodzący przez całą długość pleców. A gdy prawie czarne oczy wpatrywały się w jej, serce niemal stawało w miejscu.

Kilka najbliższych przyjaciół domyślało się, iż coś w trakcie tego wyjazdu musiało się zdarzyć. Hermiona była po prostu inna. Zamyślona, czasem wzdychała ciężko, nawet jeśli sytuacja tego niekoniecznie wymagała. Była nieobecna i często próbowała wykręcić się z Eliksirów, co nie zawsze się jej udawało.

Na szczęście dla panny Granger, do końca roku szkolnego pozostały dwa zalane czerwcowym słońcem tygodnie. Hermiona odliczała sekundy do tej upragnionej chwili, gdy po raz ostatni spojrzy na swojego profesora i wyrzuci go ze swoich myśli, snów, a przede wszystkim serca.

Naprawdę, nigdy, ale to nigdy nie spodziewałaby się tego, że zakocha się w nauczycielu, na dodatek Severusie Snapie. Może była młoda, może była głupia, ale chciała nacieszyć się jego widokiem przez te ostatnie dni, by na zawsze wyrył jej się w pamięci widok czarnych szat łopotających wokół bulgoczących wściekle kociołków.

Wciąż pamiętała, jak zadziałał na nią pamiętny pocałunek. Chciała zrobić to jeszcze raz. Dlatego w jej sprytnej głowie zrodził się niecny plan. Plan, który wymagał dopracowania. Plan, który dawał jej zajęcie i nadzieję.

* * *

- Nie uważacie, że Hermi jest jakaś dziwna ostatnio? – spytał Ron, gdy wspólnie z Harrym i Ginny jedli kolację w Wielkiej Sali.

- Też to zauważyłem – powiedział ściszonym głosem Harry. – Przez pierwszą część półrocza była taka nieobecna, a teraz, nagle, jakby wróciła do żywych. – Westchnąwszy teatralnie wrócił do swojej kanapki.

- Ale Wy jesteście niemożliwi – syknęła cicho Ruda. – Zobaczycie, że pewnego dnia będziecie bardzo, ale to bardzo żałować, że nie spędziliście z nią ostatnich chwil w szkole. – Widząc nic nie rozumiejące miny chłopaków, dodała – Pamiętajcie, że Hermiona, to wyjątkowa dziewczyna i na pewno ułoży sobie życie z wyjątkowym facetem, zapewne kimś, z kim nigdy nie spodziewalibyście się jej zobaczyć.

Po tych słowach Gin wstała, zostawiając oniemiałych chłopaków samych.

- Że co? – spytał głupkowato Ron kilka sekund póżniej.

- Ja ich nigdy nie zrozumiem…

* * *

Hermiona była gotowa. Dopięła wszystko na ostatni guzik. Za chwilę okaże się, czy uda jej się złapać ulotne szczęście, czy pogrążyć się w rozpaczy. Z nerwów nie zjadła nic na obiad.  Nazajutrz odbędzie się uczta pożegnalna i uczniowie opuszczą szkołę, a dzisiejszy wieczór, był jej jedyną i ostatnią szansą.

Z miękkimi nogami skierowała się do Lochów, siedziby profesora. Kiedy była u drzwi gabinetu, powiedziała sobie:”albo teraz albo nigdy” i zapukała trzęsącymi się rękoma do drzwi.

A co, jeśli się nie uda? A co, jeśli on ją odtrąci, bądź powie, że powinna się leczyć? No cóż, raz się żyje. Nie można zawsze być Hermioną Granger, najmądrzejszą czarownicą swoich czasów.

Serce trzepotało mocno w piersiach dziewczyny, gdy popchnęła czarne drzwi. Profesor siedział pochylony nad biurkiem, a kiedy weszła, burknął tylko ciche: „słucham?”.

No, to przedstawienie się zaczyna.

* * *

- Dobry wieczór, panie profesorze – na dźwięk tego głosu, ciało Severusa zesztywniało. Czego u diabła, szukała tu ona o tej godzinie?

- Słucham, panno Granger. – Odrzekł spokojnie, nie podnosząc wzroku znad papierów, które nagle straciły ważność.

- Bo widzi profesor, ja mam pewien problem. – Zrobiła pauzę, a on uniósł głowę, widząc, że Gryfonka rozsiadła się w fotelu naprzeciwko, skąd miał doskonały widok na jej nogi. Merlinie, robił się coraz gorszy. – Ostatnio odkryłam, że chyba się zakochałam w chłopaku i stwierdziłam, że potrzebuję rozmowy.

Tak, Serverus Snape właśnie dostał zawału, wylewu i arytmii serca jednocześnie. Nie. No kurwa nie. Musiała przyjść z tym do niego?

- I stwierdziłam, że to właśnie profesor, jest odpowiednią osobą, by porozmawiać o tym ze mną.

- Panno Granger, uważam, iż żeńska część grona pedagogicznego lepiej wypełni to zadanie. – Oznajmił zdenerwowany do granic możliwości nauczyciel.

- Ależ profesorze, jako mężczyzna, pańskie zdanie lepiej mi się przyda. – Severus miał ochotę wyrzucić ją i jej bezczelność za drzwi lub najlepiej rzucić ją na łóżko.

- Bo widzi profesor – kontynuowała dziewczyna – myślę, że ten chłopak nie zauważa mojego istnienia. – Westchnęła ciężko. – Staram się jak mogę, ale on całkowicie mnie ignoruje – oburzenie wyryło się w jej czekoladowych oczach. – Jak pan sądzi, co mogę zrobić, żeby pokazać mu, że naprawdę mi się podoba?

Mężczyzna wgniatał całe swoje ciało w fotel. Postarał się rozluźnić napięte mięśnie, po czym wstał, ostrożnie stawiając kroki. Kompletnie nie wiedział, co odpowiedzieć tej Granger. Po cholerę tu przyszła? Czy jego kreowany przez lata wizerunek kompletnie jej nie obchodził? Absurd…

A może, dziewczyna robi to specjalnie. Przecież żaden by się jej nie oparł, a jeśli by to zrobił, to jest konkretnym głupcem. Czy Granger zawsze zakłada takie krótkie spódniczki? Podejrzane.

- Panno Granger, proszę wstać. – Powiedział Severus, mściwie się uśmiechając. Och, zaraz pokaże jej, co to znaczy zadzierać z prawdziwym Ślizgonem.

Pokonał dzielące ich kroki i zdecydowanie przycisnął swoje wargi do jej ust. Włożył w pocałunek całe swoje doświadczenie i miłość do tej kobiety. Tak, kochał Hermionę Granger.

- Panie profesorze! – krzyknęła cicho uczennica z uśmiechem.

- Już niedługo, mój mężu! – powiedział rozbawiony nauczyciel.

Oboje zaśmiali się w głos.

3 lata później

- HERMIONA! – krzyknął oburzony mężczyzna, patrząc jak jego żona niesie jakieś pudło z książkami. – Nie wolno Ci nosić, odłóż to w tej chwili.

- Ale skarbie, to nie jest ciężkie – odpowiedziała z dobrodusznym uśmiechem.

- Ja Ci dam, nie dyskutuj ze mną. Ciąża to nie są przelewki – powiedział groźnym tonem, na co pani Snape tylko westchnęła, odkładając bagaż na ziemię. – I żeby mi to było ostatni raz. – Rzekł z zadowoleniem Severus, po czym porwał małżonkę w objęcia tak, jak będzie to robił jeszcze wiele, wiele razy, aż do końca swoich dni.
__________________________________________________________________
Witam! 
Z góry przepraszam za to, że trwało to tak długo,
 za to, że zapewne wiele osób zawiodę tą częścią miniaturki, 
za to, że nie komentowałam przez jakiś czas Waszych notek.
Przepraszam.
Z pytaniami zapraszam tu: ASK.
Pozdrawiam wszystkie czytelniczki mocno! 
L. ;** 

22 komentarze:

  1. Marudzisz i biadolisz, a miniaturka jest świetna :D
    mogłaś coś więcej napisać o pocałunkach, choc może troszeczkę bardziej pikantnego, ale za to bardzo fajnie zakończyłaś, krótki dialog, który świetnie pokazał ich rzeczywistość :)
    Ja chcę wiecej takich miniaturek :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga część miniaturki świetna ;)
    Dobrze, że Sev nie padł na ten zawał gdy Herm zaczęla wprowadzać swój plan w życie ;)
    A końcówka najlepsza ;) Nic nie przebije zadowolonego Severusa ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Super !
    Trochę krótka !
    Pisz więcej Sevmione :)) Dobrze Ci to poszło !:)

    Pozdrawiam
    Nikola

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna miniaturka, taka słodka, Severus taki męski <3 Życzę weny.
    the-streetangel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak słodko, aż milo sie czyta :D
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowna miniaturka <3
    Chyba Jedno z lepszych Sevmione, jakie w życiu czytałam <3
    Ach ten plan Hermionki :)
    Czekam z niecierpliwością, jak coś dodasz :)
    Weny ;*
    Ściskam ;*
    e_schonheit ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chce więcej!!!Mam nadzieje że cię przekonam do kolejnego sevmione!
    Bardzo mi sie podobało,acz jak na mój gust mało pikantnie:p
    Nie mniej jednak,urocze zakończenie,a rozważania panny G. jak zwykle mnie rozbawiły.Jestem wielką fanką(o ile nie największą)twojej twórczości,dlatego twórz dalej.
    Twoja Kejt.

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedyś wydawało mi się, że najlepsze połączenie to Draco i Hermiona, ale teraz przekonuje się do kolejnej pary :-) bardzo fajna miniaturka (zresztą tak jak pozostałe) z przyjemnością przeczytam kolejne twoje opowiadania :-)
    pozdrawiam serdecznie
    pola
    PS. odebrałas może mojego maila? :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Końcówka to sam cukier i trudno mi sobie wybrazić Snape'a takiego, ale to twoja wizja
    K.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam rację, jakoś cz. II zgubiłam :/
    Jest przepiękna, ale za słodka jak na Sev'a ;)

    Pozdrawiam
    M. ;)

    Ps. Czytałaś Bez cukru? Polecam na 10000000%

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie pasuje mi taka wersja na Severusa ale i tak mi się podobała :D
    Zresztą każda Twoja miniaturka jest fenomenalna! :D
    Czarna

    OdpowiedzUsuń
  12. było ok., ale nadal chyba wolę dramione XD

    babsiiee ❤

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie przepadam za miniaturkami/opowiadaniami tego typu (sevmione), ale nie żałuję, że przeczytałam.

    sylwia20005

    OdpowiedzUsuń
  14. Druga część również ciekawa, aczkolwiek dalej nie przepadam za Sevmione. :d
    -Vera

    OdpowiedzUsuń
  15. Swietna miniaturka mimo ze to sevmione to bardzo mi sie podobala. Tylko troche za krotka. :-) alex1990

    OdpowiedzUsuń
  16. Mimo iż nie przepadam za za Sevmione, jest to dość kontrowersyjne połączenie.. To ta miniaturka zdecydowanie mi się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim zdaniem krótkie ale treściwe :)
    SectumSempra

    OdpowiedzUsuń
  18. Moim zdaniem krótkie ale treściwe :)
    SectumSempra

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już tu jesteście, pozostawcie po sobie jakikolwiek ślad ;)