sobota, 4 lipca 2015

Miniatura XIX: "Tatuaż" cz. III + "W zgiełku dni, w morzu dat własny swój znaczę ślad"

Halo, halo czy jest tu ktoś? ;) 
Oto III i ostatnia część tej miniaturki. Mam nadzieję, że się spodoba ;)

Jako iż dzisiaj miajają 2 lata, odkąd pamiętnego popołudnia założyłyśmy razem z Pyskatą bloga, chciałam serdecznie podziękować wszystkim, którzy byli na początku, w trakcie i na końcu. Cieszę się bardzo, że dotrwałam do tego momentu i nawet nie wiem kiedy zleciało tyle czasu. ;) 
Dziękuję tym, którzy są ze mną nadal. Mam nadzieję, że będziecie mnie wspierać w moim nowym projekcie, który niedługo się pojawi. Ale już nie zdradzam nic więcej :)
Życzę wspaniałych, niezapomnianych wakacji! 
Całuję za wszystko, 
L. :* 
______________________________________________________
Tę część dedykuję Kejt oraz Pyskatej <3
______________________________________________________
We both know the history of violence that
surrounds you
But I’m not scared, there’s nothing to lose now
that I’ve found you.
______________________________________________________
- Punktualna jak zawsze - powiedział Draco, wpuszczając dziewczynę do swojego mieszkania. Wyglądała pięknie w tych włosach, które spływały lokami po jej zakrytych ramionach.

- Draco, ja naprawdę chcę skończyć to raz na zawsze... - zaczęła Hermiona pewna swojego zdania. Wiedziała, że Malfoy nigdy nie pokocha jej na tyle by pozostać z nią na zawsze. Oczy zaszły jej łzami.

- Niczego nie kończymy, cholera jasna! - Czy ona naprawdę nie rozumiała tego, że za chwilę przestanie się kontrolować i rzuci się na nią bez żadnego ostrzeżenia? Czy ona nie widzi, że jest tak cudownie piękna, a on chce mieć ją tylko dla siebie? - Posłuchaj mnie! Mam dość tego, ze odrzucasz mnie za każdym cholernym razem.

- Ale...

- Spójrz mi prosto w oczy i powiedz, ze mnie nie chcesz - powiedział Draco zduszonym głosem i zrobił zdecydowany krok w stronę dziewczyny.

Jeśli naprawdę powie mu, że go nie chce to będzie koniec. Będzie dalej egzystował pozbawiony nadziei i perspektyw, a jego życie straci jakikolwiek sens.

Draco patrzył na Hermionę, która bladła z chwili na chwilę.

- No słucham, słucham, dobij mnie. Powiedz, że masz innego! - powiedział Malfoy, tracąc kontrolę.

W tym samym momencie z ust Hermiony wyrwał się szloch, a łzy zaczęły płynąc po twarzy. Dziewczyna starała się opanować emocje które rozsadzały jej serce, jednak każde słowo wypowiedziane przez Draco siało jeszcze większe spustoszenie niż poprzednie. Tak bardzo chciała, by to co mówił, okazało się prawdziwe.

Mężczyzna nie zastanawiając się długo przyciągnął dziewczynę do siebie i otoczył ją ramionami.

- Nie, nie – próbowała się wyrwać, jednakże Draco trzymał ją mocno. Zbyt wielką ulgę przynosił mu jej dotyk.

Nagle Hermiona poczuła szarpnięcie w okolicy pępka i już wirowała w czasoprzestrzeni uczepiona barków Malfoya.

***

- Malfoy! Co Ty robisz do cholery? - zaczęła krzyczeć na mężczyznę, który uśmiechał się jak opętany.

Dopiero po chwili zarejestrowała miejsce w jakim się znajdowali.

Nowy Jork wyglądał niesamowicie, gdy wszystkie kolorowe światła miasta rozświetlały ulicę. Ale metropolia ta wyglądała jeszcze lepiej, gdy patrzyło się na nią z dachu wysokiego wieżowca.

- Hermiono Granger, wyjdziesz za mnie? - powiedział jej towarzysz, co ostatecznie odwróciło jej wzrok od niesamowitego widoku. Spojrzała na klęczącego mężczyznę jak na wariata. Zaczęła mrugać, nie dowierzając temu, co miała tuż przed nosem.

- Proszę nie każ mi dłużej czekać - szepnął do niej, spoglądając w jej piękne oczy.

- Tak!- krzyknęła, a na jej palcu znalazł się rodowy pierścień zaręczynowy Malfoyow.

- Kocham Cię - powiedział Draco, oniemiale patrząc na swoją narzeczoną.

- Pocałuj mnie, bo się rozmyślę...
***
     
-Jak to spieprzysz, to się do Ciebie nie odzywam! 

- Ależ kochanie, Ty nie możesz chwili wytrzymać beze mnie… 

- To poczujesz jak to jest, gdy będę mogła wytrzymać. 

*brzęczy maszynka* 

- Aua! Robisz to specjalnie! 

- Ależ skąd, no skarbie. Taka praca. Poza tym, sama chciałaś. 

Hermiona spojrzała na swojego męża jak na wyjątkowy okaz smoka norweskiego kolczastego. 

- Jesteś niemożliwy. 

- Ale za to mnie kochasz - uśmiech rozświetlił twarz mężczyzny.

Na nadgarstku kobiety krok za krokiem pojawiał się czarny napis: 

Nikt nie wie na pewno, czego szuka, 

dopóki tego nie znajdzie.
_________________________________________________________
Lana del Rey - Honeymoon
Proszę, zostawcie chociaż kropkę w komentarzu, abym wiedziała, iż jesteście ;) 

18 komentarzy:

  1. Świetne zakończenie miniatury, lubię takie :) Ogólnie uwielbiam Draco i Hermionę i miniaturki więc łatwo mnie zadowolić, oby było takich więcej. Gratuluję tych dwóch latek i życzę wytrwałości i dużo weny na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super:)) Genialne zakończenie !:))

    Pozdrawiam
    Nikola

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna miniaturka ;) codziennie tu zgladalam z nadzieją, że pojawi się nowy post i w końcu jest :D

    Olix

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała. Kocham. <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega słodkie *.* jestem dosłownie oczarowana ;)
    pozdrawiam i weny życzę ;)
    nie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super miniaturka!
    Mam nadzieje że twój projekt nie długo wypali ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna!
    Czy Ty też uwielbiasz Lanę Del Rey? :)

    phoenix

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajna historia, wyobrażam sobie Malfoya w tunelach i tatuażach - genialne :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajna historia, wyobrażam sobie Malfoya w tunelach i tatuażach - genialne :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobra kropke masz :D Miniaturka bardzo mi się podobała. Bardzo podoba mi się też twój styl pisania. :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowne zakończenie,nawet nie wyobrażałam sobie innego!
    Pozdrawiam SectumSempra :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Co do całej historii to piękna! Brak mi słow jak mogłabym ją jeszcze opisać

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja chce kolejne takie opko ��

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już tu jesteście, pozostawcie po sobie jakikolwiek ślad ;)