No one's gonna take my soul away.
I'm livin' like Jim Morrison.
Headed towards a fucked up holiday.
Motel, sprees, sprees and I'm singing.
Fuck yeah, give it to me this is heaven, what I truly want.
Is innocence lost,
Innocence lost.
Byliśmy szaleni. Bardzo szaleni. Ona i ja. Wiele razy wplatałem dłonie w jej brązowe loki, hotelowe łóżko skrzypiało pod naszym ciężarem. Patrzyła mi w oczy i mówiła: „No dalej”, a ja nie nigdy nie pozwalałem jej czekać. Żaden mężczyzna by a to nie pozwolił.
Każdy kolejny wieczór miał ten sam schemat.
In the land of Gods & Monsters,
I was an angel, livin' in the garden of evil,
Screwed up, scared, doing anything that I needed,
Shinning like a fiery beacon.
Najpierw szliśmy do baru. Siadaliśmy na stołkach, zamawiając szampana. Wystarczył tylko kieliszek, by nasz świat stał się lepszym miejscem. Potem zaczynaliśmy tańczyć. Wszystkie oczy były zwrócone w naszą stronę, widziałem, jak mężczyźni patrzą na nią i miałem ochotę wydrapać im pieprzone oczy. Taki już byłem, wierzyłem, że jest moja.
Wchodziła na parkiet i zapominała o całym świecie. Była nieświadoma, że zawsze jest obserwowana, nie obchodziło ją to. Poruszała się jak doświadczona kusicielka, którą z resztą była. Miała głodne wrażeń spojrzenie, gdyż każda chwila zbliżała nas do kolejnego kroku.
Trzask teleportacji i znajdowaliśmy się w luksusowym klubie nocnym. Niebieska poświata pokrywała nasze twarze za każdym razem. Wtedy rozdzielaliśmy się na moment. Ona szła za kulisy, ja do naszej stałej loży.
In the land of Gods & Monsters,
I was an angel, looking to get fucked hard.
Like a groupie incognito posing as a real singer.
Life imitates art.
To tylko wstęp.
Następnym krokiem była teleportacja do wynajętego pokoju hotelowego. Tam rozbierała mnie i wyczyniała takie rzeczy, o których marzy każdy mężczyzna. Jej biodra ruszały się rytmicznie, gdy unosiła się nade mną, całując moją szyję. Potem zawsze brała w dłoń mojego penisa i pieściła go, dopóki nie doszedłem, mocno i głośno.
Gdy odzyskałem siłę, przewracałem ją na plecy i zajmowałem się nią. Moje usta wylądowały na jej piersiach, a dłoń zbliżała się do jej rozgrzanej kobiecości. Och, była gorąca w swoich reakcjach. A ja byłem chłodny, a opanowanie malowało się w moich szarych jak niebo o wschodzie słońca oczach. Kiedy sprawiłem, że przyjemność rozlała się po jej ciele, dawaliśmy sobie chwilę wytchnienia, aby dotrzeć do finału.
Siadała na mnie okrakiem i nieustannie całując, gładkimi ruchami ręki pobudzała mój sprzęt do działania. A później wślizgiwała się na mnie, krzycząc cicho z rozkoszy. Potem zaczynała się poruszać, a ja pieściłem jej smukłe biodra. Całowała mnie gorąco, pamiętam każdy pocałunek… Który mężczyzna mógłby coś takiego zapomnieć?
Nasze spotkania trwały kilka miesięcy. I poznała jego.
Ale on tak.
Doceniła go, spoglądała na niego jak na kolejną, wyjątkowo przystojną zdobycz, odzianą w drogi garnitur.
To było jak grom z jasnego nieba. Uderzyło we mnie, niczym fala zalewa surfera, niczym wiatr łomocze w okiennice. Ja ją kochałem. I widziałem, jak odchodzi z nim. Odchodzi z innym…
Moja miłość. Moja Hermiona.
* * *
You got that medicine I need.
Dope, shoot it up straight to the heart please.
I don't really wanna know what's good for me.
God's dead, I said
"Baby that's alright with me"
Oślepiło mnie światło, jasność biła w moje zmęczone oczy. Kompletnie nie pamiętałem, co się stało i dlaczego leżę na łóżku szpitalnym, a czujne oko pielęgniarki świeci mi światełkiem w oko. Drzwi trzasnęły.
- I jak? – spytał głos. Znałem go aż za dobrze.
- Granger? – wychrypiałem, a ona dała krok do przodu i spojrzała w moje oczy, nie zdradzając niczego.
- Wydaje mi się, że wszystko w porządku – odezwała się pielęgniarka i wyczuwając sytuację, wyszła.
Przez moment kompletnie nie wiedziałem, co powiedzieć. Widok jej twarzy po tylu latach wstrząsnął mną doszczętnie. Szukałem jej w całym pieprzonym USA. A ona była tu, w Londynie.
- Miałeś wypadek, ale wygląda na to, że ktoś nad Tobą czuwał – uśmiechnęła się. – Myślę, że jutro dostaniesz wypis.
- Jesteś z nim? – spytałem jej pleców, a ona zatrzymała się gwałtownie.
- Nie.
- To dobrze…
* * *
When you talk it’s like a movie and
You’re making me crazy,
Cause life imitates art
If I get a little prettier
Can I be your baby?
You tell me, “life isn't that hard”.
Fajerwerki strzelają wokół nas, a my patrzymy sobie w oczy. Znów jesteśmy młodzi, znów jesteśmy szaleni. Mimo, że za nami 30 lat wspólnego życia, znów jesteśmy razem. Chłodny szampan znowu zalewa nasze gardła. Czuję się tak, jakby wcale nie minął ten czas, jakbym przeżywał wszystko od początku.
Ale to poniekąd prawda. Kochałem, kocham i będę kochał.
Moja miłość żyje we mnie, a ja żyję dzięki niej.
I każdego dnia przeżywam moją miłość na nowo, wystarczy, że spojrzę w jej oczy, które nigdy się nie zmieniają.
- Kocham Cię Draco – szepta moja miłość i całuje mnie, dokładnie tak jak wtedy, gdy wszystko się zaczęło.
Moja miłość. Moja Hermiona.
________________________________________________
Życzę Wam, aby ten nowy 2015 rok:
przyniósł chociaż trochę magii do Waszego życia,
sprowadził spokój i wyciszenie
lub pobudził Wasze dusze,
był pełen sukcesów, które uradują Wasze serca,
sprawił, że miłość przyjdzie i zamiesza w poukładanym świecie,
dostarczył Wam szczęście, jakiego nie doświadczyliście.
Wasza Lúthien.
Miniaturka Cudowna !!!
OdpowiedzUsuńAż chce sie jeszcze :D
Życze dużo weny,pomysłów i spełnienia marzeń :*
Piękna miniaturka!
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny w nowym roku;)
Miniaturka świetna ;)
OdpowiedzUsuńNo i na szczęście z happy endem ;)
Szczęśliwego Nowego Roku !
Pozdrawiam
Fajna :)
OdpowiedzUsuńPięknie, bardzo mi się podoba. Życzę weny i czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńPiękna miniaturka :)życze weny ;)
OdpowiedzUsuńCzudo, czudo, czudo ;DD
OdpowiedzUsuńWeny życzę kochanie ;3
Pozdrawiam ;3
Już się bałam iż zakończenie wcale nie okaże się szczęśliwe, a tu nieszpodzianka, wszystko dobrze się skończyło! :)
OdpowiedzUsuńSuper! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, wielu czytelników!
Pozdrawiam,
Promise
pragnienia-naszego-serca.blogspot.com
Chcę Cie poinformować, że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award na http://opowiadaniahp.blogspot.com/2015/01/the-versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Lili.
Bałam się, że skończy się smutno, ale na szczęście nic takiego się nie stało :) Miniaturka urocza, bardzo obrazująca mimo dość krótkiej i ubogiej treści. Widziałam te fajerwerki wokół nich, ich miłość, tego szampana - to wszystko. To jest chyba to co nazywają talentem :D Mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejna miniaturka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
http://precious-fondness.blogspot.com/
wspaniale piszesz ! *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Caroline
+zapraszam do mnie -> http://dramione-zycie-pewlne-barw.blogspot.com/
Twoja KAŻDA miniaturka jest cudowna. :)
OdpowiedzUsuńsylwia20005
Ta miniaturka chwicyiła mnie za serce.
OdpowiedzUsuń"- Jesteś z nim? – spytałem jej pleców, a ona zatrzymała się gwałtownie.
- Nie
- To dobrze…" - Najpiękniejsze <3
Pozdrawiam M.
Początek taki ostry, on wręcz krzyczał "brak happy endu" ale jednak skończyło się dobrze i bardzo dobrze :) genialna miniaturka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę ;)
Początek taki ostry, on wręcz krzyczał "brak happy endu" ale jednak skończyło się dobrze i bardzo dobrze :) genialna miniaturka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę ;)
Świetna miniaturka, chociaż krótka ;) ten facet w garniturze przypomina mi Greya (taka tam moja malutka uwaga XD ) cieszę się że skończyło się happy endem ;)
OdpowiedzUsuńOlix
Świetna miniaturka, niestety krótka!:( liczyłam na więcej, Hermiona jak nie ona hah. Zapraszam serdecznie: http://fatum-dramione.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowna miniaturka tylko szkoda, że krótka.:)
OdpowiedzUsuńŚwietna, krótka... Fajnie, że dodałaś gify. :) Niestety ostatnia z dostępnych.. Mam nadzieję, że coś jeszcze dopiszesz. ;)
OdpowiedzUsuń-Vera
Wspaniala miniaturka. Szkoda ze troche krotka. I szkoda ze jakis inny facet sie pojaeil. Na szczescie skonczylo sie swietnie. Alex1990 :-P
OdpowiedzUsuńBoże ja płaczę, a przecież skończyło się dobrze..
OdpowiedzUsuńTo naprawdę jest magia magia, w najczystszej postaci. Kilka zdań. Kilka posklejanych słów. Niby tak niewiele, a potrafią zapaść w pamięci na wiele godzin.
Ten minimalizm to największa zaleta tych miniaturek. Naprawdę porywają serca.
Zapraszam również do mnie na wielki powrót dramione-sila-przeznaczenia.blogspot.com
Vanillia :*
Wspaniała miniaturka, mialam w planach poustawiac je od najgorszej do najlepszej jednak z kazda kolejna stwierdzam, ze jest to niemozliwe ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka. *.*
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka. *.*
OdpowiedzUsuńJuż myślałam że będzie inne zakończenie a jednak happy!
OdpowiedzUsuńSectumSempra
Już myślałam że będzie inne zakończenie a jednak happy!
OdpowiedzUsuńSectumSempra
Cudowna miniaturka! <3
OdpowiedzUsuńBoska miniaturka! Więcej!
OdpowiedzUsuń