wtorek, 8 marca 2016

Miniatura XXIII (18+)

Because I'm crazy, baby
I need you to come here and save me
I'm your little scarlet, starlet, singing in the garden
Kiss me on my open mouth ready for you
______________________________________________________

Najpierw spojrzałam w jego oczy. Z daleka uniosłam brew. Byłam całkowicie świadoma tego, że to ujrzał. Taki właśnie miałam zamiar.

Jego szklanka wypełniona drogim trunkiem uniosła się w niemym toaście przeznaczonym tylko dla mnie. Uśmiech rozświetlił moją twarz – zwodniczy, uwodzicielski, wyrachowany.

Odwróciłam wzrok i pewnym krokiem przemierzyłam salę wypełnioną nadętymi bogaczami, których myślenie ograniczało się do jednej rzeczy – pieniędzy. Stukot czarnych szpilek znikał w gwarze rozmów.

To jednak nie miało znaczenia. Wiedziałam, kiedy On zdecydował się podążyć za mną. Czułam jego oddech na swoich plecach. O to właśnie chodziło tej nocy.

Dzisiejszego wieczoru dostałam szansę. Mogłam naprawić to, co sprawiło, że stałam się tym, kim byłam.

Wchodzę do gabinetu, który wita mnie otwarty. Siadam na biurku i czekam. To kwestia kilku chwil.

Zaraz usłyszę jego głos, dostrzegę zmiany, jakie czas naniósł na twarz. Wreszcie zostanę przywrócona do życia.

Drzwi otwierają się, a jego ciało wślizguje się do środka. Wreszcie odwraca się w moją stronę.

- Kim on jest? – pyta krótko ze złością, a ja wiem, o kim mowa. Nie chcę się jednak tłumaczyć. To nie ma znaczenia. Nic już nie ma znaczenia.

Podchodzę do niego w ciszy.

- Kto to? – ponawia pytanie, ja jednak wciąż milczę.

Wiem, że to mnie naprawi.

Dlatego nie zastanawiając się nad niczym, przysuwam się, łapię jego głowę w dłonie i zaczynam całować jego usta. Z początku wszystko jest niewinne, tak jak nasze pierwsze pocałunki.

Potem jednak wybucha ogień.

Nasze języki zaczynają się ścierać. Jego dłonie wreszcie lądują na moich plecach, ich dotyk jest znajomy, kojący.

Moje ręce niecierpliwie kierują się ku guzikom białej koszuli, która zaraz upada na podłogę.

Dotykam jego nagiej klatki, pleców. Jest mi gorąco, tak bardzo gorąco, a gdy on zdejmuje moją czarną sukienkę, czuję wielką ulgę.

Popycha mnie w stronę kanapy stojącej w rogu gabinetu. Upadamy na nią, wciąż się całując. Jest na mnie, a ja czuję, że ożywam.

Jego dłoń wsuwa się w moje majtki i obejmuje moją kobiecość. Jęczę, gdy jego palec wsuwa się do środka i zaczyna się poruszać. Drugą dłoń trzyma na mojej piersi.

Jestem zniecierpliwiona. Chcę go najbliżej jak tylko się da.

Zsuwam dłoń i rozpinam guziki spodni, zsuwam je szybko razem z bokserkami.

Przesuwam palcami po jego erekcji, pobudzam go jeszcze bardziej.

Chwyta swój penis i zastępuje nim swoje palce, wprowadzając go we mnie. Oddycham ciężko. Tego chciałam, tego pragnęłam, to mam.

Dyszymy oboje, gdy porusza się. Trzymam swoje dłonie na jego plecach, paznokcie pozostawiają delikatne ślady.

Znajome ruchy, znajome pocałunki, znajomy dotyk doprowadzają mnie do szaleństwa.

Orgazm uderza w nas oboje, gdy mężczyzna upada na mnie, a ja łapę go za włosy i przytulam jego głowę do piersi. Dyszymy ciężko, cisza między nami trwa nadal.

W końcu, gdy nasze serca odzyskały zwykły rytm, jego głowa unosi się, a oczy patrzą wprost w moje. Jego twarz jest poważna, dostrzegam jednak coś specyficznego w spojrzeniu, które mi posyła.

- A teraz powiedz mi, skarbie, kto to jest? – pyta, a wtedy mój śmiech wypełnia całe pomieszczenie.

Wróciłam.

______________________________________________________
Lana del Rey- Off to the Races 
Wiecie, co robić.
L. ;* 

7 komentarzy:

Jeżeli już tu jesteście, pozostawcie po sobie jakikolwiek ślad ;)